Do wypadku doszło na 47. kilometrze etapu z Chorzowa do Zabrza. Bjorg Lambrecht zjechał do rowu i z dużym impetem uderzył o betonowy przepust, który znajdował się przy wjeździe na prywatną posesję. 22-latek został odwieziony do szpitala w Rybniku, ale nie udało się go uratować.
- To niezwykle ciężka strata. Powoduje głębokie rany, szczególnie w jego drużynie Lotto-Soudal. Był oczkiem w głowie tego teamu - mówi komentator telewizyjny Michel Wuyts, cytowany przez sporza.be.
- Był jednym z trzech filarów reprezentacji Belgii, na którym w przyszłości miało opierać się belgijskie kolarstwo. Był typem górala, bardzo dynamicznym zawodnikiem z dobrym sprintem. Dojrzałym chłopakiem, bardzo mądrym. To była przyszłość kolarstwa - dodaje.
ZOBACZ WIDEO: Tour de Pologne 2019: Lekarz zawodów: Na wyścigu jeżdżę od lat, ale takiego zdarzenia nie mieliśmy
Zobacz: Tour de Pologne 2019: Lekarz zawodów: Na wyścigu jeżdżę od lat, ale takiego zdarzenia nie mieliśmy
Media w ojczyźnie Bjorga Lambrechta co rusz podkreślają, że zmarły 22-latek był jedną z największych nadziei belgijskiego kolarstwa. Po jego śmierci są w szoku.
- Team Lotto-Soudal był dumny z tego, że miał Lambrechta u siebie. Był belgijską nadzieją na wielkie wyścigi. Przed nim otwierała się wielka przyszłość. To czarny dzień dla kolarstwa w Belgii - stwierdza reporter radiowy Carl Berteele.
Po tragicznym wypadku organizatorzy podjęli decyzję, że IV etap Tour de Pologne zostanie skrócony, a na dodatek kolarze przejadą go bez ścigania (więcej TUTAJ).