Tour de France: Liquigas bez Szmyda i Bodnara

Maciej Bodnar, nowy mistrz Polski w jeździe indywidualnej na czas, nie znalazł się w kadrze Liquigas na Tour de France. Już wcześniej wiadomo było, że nie wystąpi tam Sylwester Szmyd.

Na stronie internetowej włoskiej ekipy Liquigas wciąż króluje pokaz slajdów z niesamowitego zwycięstwa na górze Ventoux w Dauphiné Libéré bydgoszczanina Szmyda, jedynego polskiego kolarza od lat utrzymującego się na światowym poziomie.

O tym, że nie wystąpi w Tour de France wiadomo było pod koniec Giro d'Italia, gdzie Szmyd stał się bohaterem mediów ("najlepszy gregario na świecie", "Gattuso zespołu Liquigas"). Naczelne zadanie pomocy w górach Ivanowi Basso zmusza go do występu w tych etapowych wyścigach, w które celuje lider jego ekipy.

A Tour de France nie jest celem 31-letniego Basso, triumfatora Giro d'Italia sprzed trzech lat, który dwukrotnie stawał na podium klasyfikacji generalnej "Wielkiej Pętli". Kolarz spod Varese, jeden z najbardziej lubianych i popularnych przedstawicieli tego sportu we Włoszech, wystartuje na przełomie sierpnia i września w Vuelta a España, trzecim wielkim tourze kalendarza światowego.

W lipcu, gdy na francuskich szosach będzie trwała rywalizacja o żółtą koszulkę, Basso z m.in. Szmydem planują ciężki obóz w Dolomitach. Na początku sierpnia przyjadą na Tour de Pologne, gdzie jednak trudno będzie im po takim wysiłku o walkę o końcowe zwycięstwo.

Liderami zarządzanego przez Roberta Amadio Liquigas podczas Tour de France będą Czech Roman Kreuziger i Włoch Vincenzo Nibali. Obaj już w poprzednim sezonie pokazali się tam ze znakomitej strony. W klasyfikacji na najlepszego młodego kolarza Kreuziger był drugi, zaraz przed Sycylijczykiem. Lepszy okazał się tylko Andy Schleck.

Nawet o sukcesie we Francji przebąkiwał Kreuziger, syn reprezentanta Czechosłowacji, byłego mistrza świata juniorów w przełaju. Młody Roman, który karierę też zaczynał od jazdy z przeszkodami, najlepszy na świecie jako nastolatek okazał się już na szosie, a w tym sezonie, trzecim w profesjonalnej karierze, wygrał wyścig Dookoła Romandii.

24-letni Nibali, który w Polsce pokazał się przed trzema laty drugim miejscem na etapie naszego narodowego touru w Karpaczu, wygrał w środę Giro dell'Appennino, atakując na najwyższym wzniesieniu Bocchetta, na którym od lat nikt nie potrafił wypracować sobie takiej przewagi, by dojechać z nią do mety. Włosi zaczęli wierzyć, że mający w nogach ostre treningi na dużej wysokości rodak będzie ich bohaterem w "Wielkiej Pętli".

Co najmniej piętnastu reprezentantów Italii weźmie udział w Tourze. Trzecia część z nich ubierze trykot Liquigas: Nibali, trzeci w Giro Franco Pellizotti, powracający do równowagi po kontuzji sprinter Daniele Bennati, Fabio Sabatini i próbujący w Giro imitować zachowania Szmyda Alessandro Vanotti.

Dziewięcioosobową kadrę zespołu uzupełnią: Kreuziger, Białorusin Aleksandr Kusczyński, Belg Frederik Willems i Duńczyk Brian Bach Vandborg.

Tylko jeden Polak ma szansę na start w Tour de France. To Marcin Sapa, który jest jednym z czterech kandydatów na dwa wolne miejsce w Lampre. Decyzję o desygnacji kierownictwo włoskiej ekipy podejmie po mistrzostwach krajowych, które odbędą się w ten weekend. Koninianin będzie w Wielkopolsce bronił tytułu.

Komentarze (0)