Skandaliczna interwencja parkowych strażników. Złamali rękę zawodowemu kolarzowi (wideo)

Getty Images / Peter Mundy / Na zdjęciu: Nic Dlamini
Getty Images / Peter Mundy / Na zdjęciu: Nic Dlamini

Nic Dlamini, południowoafrykański kolarz grupy NTT Pro Cycling, trening na terenie Parku Narodowego Góry Stołowej zakończył ze złamaną ręką. Poważny uraz to efekt brutalnej interwencji parkowych strażników.

W tym artykule dowiesz się o:

24-letni zawodnik, który w 2018 roku wygrał klasyfikację górską Tour of Britain, a w 2019 startował w Vuelta a Espana, wjechał na teren parku położonego pod Kapsztadem bez zakupienia biletu. Po zatrzymaniu nie pokazał też żadnego innego dokumentu uprawniającego go do jazdy po parkowych drogach.

Uznawszy Dlaminiego za intruza, strażnicy obeszli się z nim bardzo brutalnie. Na zamieszczonym w sieci nagraniu widać, jak szarpią kolarza, i siłą wpychają go do swojego auta.

W wyniku karygodnego zachowania parkowych służb Dlamini doznał złamania ręki. W wydanym w tej sprawie komunikacie park potwierdził, że doszło do takiego incydentu, jednak kolarz sam spowodował uraz, ponieważ stawiał opór przy zatrzymaniu.

ZOBACZ WIDEO: Cristiano Ronaldo ma tam swój pokój, Lewandowski będzie kolejny? Byliśmy w ośrodku, w którym Polacy będą przygotowywać się do Euro 2020

Donovan Le Cok, kolarz-amator z Kapsztadu, który był świadkiem brutalnej interwencji, w rozmowie z serwisem VeloNews.com opisywał zdarzenie zupełnie inaczej. To on nagrał film, który najpierw trafił na WhatsApp, a potem na Twittera.

Czytaj także:
Karol Domagalski dokona cudu. Kolarz po ciężkim wypadku wraca do zawodowego ścigania
Mateusz Rudyk najlepszy w Pucharze Świata w Brisbane

- Rangerzy sprawdzali zezwolenia, próbowali zatrzymać Dlaminiego przy bramie i spowodowali jego upadek. On był trochę w szoku, jego rower uległ uszkodzeniu. Wdał się w gorącą dyskusję ze strażnikiem, któremu chyba nie spodobało się takie nastawienie - powiedział Le Cok.

- Strażnik bardzo mocno wykręcił mu rękę. Na filmie, który nagrałem, słychać jak pęka kość. Potem wrzucili go na tył swojego auta - dodał. Świadek zatrzymania Dlaminiego twierdzi, że to nie pierwszy raz, gdy rangerzy z Parku Narodowego Góry Stołowej zachowują się agresywnie.

Zespół młodego kolarza poinformował na Twitterze, że zawodnik przeszedł operację złamanej ręki w szpitalu w Kapsztadzie. Zapowiedział też kolejny komunikat o jego stanie zdrowia.

Komentarze (2)
avatar
Wschodni Płomien
27.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Piotr najsztub tez byl swieta krowa ? 
avatar
Dariusz Nazarewski
27.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
A co to, święta krowa?