Criterium du Dauphine 2020. Michał Kwiatkowski zrobił kolarską masakrę, ale jego lider tego nie wykorzystał

Newspix / EXPA/NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Michał Kwiatkowski
Newspix / EXPA/NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Michał Kwiatkowski

Michał Kwiatkowski zrobił to, co do niego należało. Pod koniec drugiego etapu Criterium du Dauphine, przez 3 km, podyktował piekielnie mocne tempo. Lider jego zespołu nie wykorzystał jednak tego na finiszu. W czwartek wygrał Słoweniec Primoz Roglic.

Drugi etap dla układu końcowej klasyfikacji Criterium du Dauphine był już bardzo ważny. 135. kilometrowa trasa kończyła się trudnym podjazdem na Col de Porte. Faworyci wyścigu, myśląc o wygranej, musieli być w czwartek na mecie w ścisłej czołówce.

Podczas etapu nie zabrakło ucieczki, w której z bardzo dobrej strony pokazał się Michael Schaer z CCC Team. W środę Szwajcar wywalczył koszulkę najlepszego górala i dzień później ją utrzymał, znów dużo punktując na górskich premiach.

Ucieczka została wchłonięta przez skromny peleton na początku ostatniego podjazdu. Na 6 km przed metą, gdy rozpoczęła się najbardziej stroma część finałowej wspinaczki, na czoło peletonu wyszedł Michał Kwiatkowski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: płynęła ze... szklanką na głowie. Nieprawdopodobny wyczyn Katie Ledecky!

Polak pokazał, że jest w bardzo dobrej formie. Mocniej nacisnął na pedały i świetnie pracował dla lidera grupy Ineos Egana Bernala. "Kwiatkowski robi prawdziwą kolarską rzeźnię" - krzyczał do mikrofonu Dariusz Baranowski, komentujący ten etap na antenie Eurosportu.

Tempa Kwiatkowskiego nie był w stanie utrzymać między innymi Julian Alaphilippe. Francuz jeszcze przed zmianą Polaka był na tyle peletonu. Gdy już nasz reprezentant dyktował tempo, to Alaphilippe został. Podobnie takiej szybkości nie wytrzymali Adam Yates czy mistrz świata, świetny kolarz, Alejandro Valverde.

Na nieco ponad 3 km przed metą Michał Kwiatkowski mógł już odpuścić. Swoją pracę wykonał znakomicie i na czoło peletonu wyszedł kolejny kolarz Ineos, tym razem zwycięzca Tour de France Geraint Thomas. Ineos kontrolował ten etap i wszystko wskazywało na to, że wygra ich lider na ten wyścig Bernal. Nie tym razem.

Znów fenomenalnie na końcówce zachował się Primoz Roglic. Były skoczek narciarski wytrzymał mocne tempo Kwiatkowskiego. Później 1 km przed metą odparł atak Bernala. 500 metrów później sam zaatakował i nie dał nikomu szans. Szybko uzyskał kilka sekund przewagi. Wygrał etap i to Słoweniec został liderem Criterium du Dauphine. Drugi linię mety minął Francuz Thibaut Pinot, a trzeci Niemiec Emanuel Buchmann. Z kolei Bernal był na końcu pierwszej grupy, na 10. miejscu.

W klasyfikacji generalnej wyścigu Roglic drugiego Pinot wyprzedza o 12 sekund. Trzeci Buchmann traci 14, a czwarty Bernal 16 sekund. W piątek kolejny górski etap. Wyścig zakończy się w niedzielę 16 sierpnia.

Czytaj także:
Kopenhaga poczeka na kolarzy. Inauguracja Tour de France 2021 w Breście
Nowe zdjęcie Fabio Jakobsena. Sam wszedł do samolotu

Komentarze (3)
avatar
Chrisrks
14.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Michał będzie wygrywał pojedyńcze etapy,wyścigi jednodniowe, krótkie etapówki.To super perspektywa. Nie jest wybitnym góralem,więc rola gregario dla np.Bernala czy Thomasa jest OK. Znamienne, j Czytaj całość
piotr_sl
13.08.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kwiatkowski wieczny pomagier. I tak już chyba pozostanie...