Tour de Pologne: Dylan Groenewegen chce się skontaktować z Fabio Jakobsenem

PAP/EPA / MANUEL BRUQUE / Na zdjęciu: Dylan Groenewegen
PAP/EPA / MANUEL BRUQUE / Na zdjęciu: Dylan Groenewegen

Na finiszu I etapu Tour de Pologne kolarz Jumbo-Visma zajechał mu drogę i spowodował makabryczny wypadek. Czuje się winny, dlatego chce porozmawiać z poszkodowanym rodakiem.

Richard Plugge - dyrektor zarządzający zespołu Jumbo-Visma - na łamach holenderskiego Telegraaf.nl zapowiedział, że Dylan Groenewegen chce skontaktować się z Fabio Jakobsenem. Jak już informowaliśmy, ten drugi opuścił szpital w Sosnowcu i wrócił do ojczyzny (TUTAJ więcej informacji >>). - Dylan nie chciał tego wypadku, chce o tym powiedzieć Jakobsenowi sam, bezpośrednio - przyznał Plugge.

Jak w rozmowie z WP SportoweFakty.pl powiedział Czesław Lang (tutaj znajdziesz cały artykuł >>): - Fabio jest już w stanie wziąć do ręki telefon, napisać SMS-a. Kontaktuje coraz lepiej.

Groenewegen ma więc nadzieję, że odpisze mu na SMS-a lub odbierze telefon, kiedy do niego zadzwoni. - Fabio to przyjaciel Dylana, znają się bardzo dobrze. Dylan wciąż jest zdruzgotany tym, co wydarzyło się w Polsce - dodał Plugge.

ZOBACZ WIDEO: Lotos PZT Polish Tour. Paula Kania-Choduń: Tenis w końcu sprawia mi przyjemność

O tym, że Groenewegen i Jakobsen się znają, rywalizują od lat i spędzili wiele wspólnych chwil w zawodowym peletonie pisaliśmy TUTAJ >>. Wydaje się więc, że nie powinno być większych problemów, aby nastąpił kontakt.

Chyba, że Jakobsen ma za złe swojemu rywalowi faul z katowickiego finiszu. Zdaniem wielu ekspertów Groenewegen będzie miał problem z powrotem do sportu, z odzyskaniem zaufania u rywali. Rozmowa z Jakobsenem jest warunkiem koniecznym, aby w ogóle mówić o powrocie do peletonu.

Przypomnijmy, że do wypadku doszło na ostatnich metrach I etapu Tour de Pologne. Walczący o zwycięstwo Groenewegen zajechał drogę Jakobsenowi, łokciem wepchnął go w barierki i spowodował, że rywal wypadł z trasy, uderzył w stojącego przy trasie sędziego i upadł na ziemię. Trafił do szpitala, został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną, a polscy lekarze rozpoczęli walkę o jego życie. Udało się.

Komentarze (2)
avatar
Ires
13.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pewnie chce się przypodobać przed wymiarem sprawiedliwości. Zawsze lepiej to wygląda przed wyrokiem kiedy sprawca z poszkodowanym są pogodzeni.