Kolarstwo. Fabio Jakobsen może nie wrócić do ścigania. Problemem są struny głosowe

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Manuel Bruque / Na zdjęciu: Fabio Jakobsen
PAP/EPA / Manuel Bruque / Na zdjęciu: Fabio Jakobsen
zdjęcie autora artykułu

- Ma szczęście, że żyje - mówiono po fatalnym wypadku Fabio Jakobsena w Tour de Pologne. - Czas pokaże, kiedy i czy w ogóle Fabio wróci do ścigania - mówi Martijn Berkhout, menedżer kolarza.

W tym artykule dowiesz się o:

130 szwów na twarzy i jeden ocalały ząb - tak swój udział w Tour de Pologne zakończył Fabio Jakobsen podczas finiszu w Katowicach. Wtedy Holender został wypchnięty przez Dylana Groenewegena i "zatrzymał się" na barierkach.

Jego wypadek na długo pozostanie w pamięci wszystkich. Aktualnie powoli stara się wracać do pełnej sprawności. Czy zawodnik grupy Deceuninck-Quick-Step wróci do zawodowego ścigania? Głos w tej sprawie zabrał jego menedżer.

- Czas pokaże, kiedy i czy w ogóle Fabio wróci do ścigania. Będziemy musieli wyczekiwać, czy jego ciało wystarczająco się zregeneruje do tego stopnia, że ​​będzie mógł znowu być wyczynowym sportowcem i topowym sprinterem - wyjawił Martijn Berkhout, cytowany przez niemiecki portal radsport-news.com.

- Jego dużym problemem są struny głosowe, które dla sportowca na tym poziomie są bardzo ważne. One muszą być w porządku, jeśli chce powrócić do światowej czołówki - dodaje. Holender przyznaje również, że po wybudzeniu Jakobsena doszło do jego kontaktu z Groenewegenem. Szczegółów jednak nie zdradził.

Pewne jest natomiast, że Groenewegen musi radzić sobie z dużą falą hejtu. - W tej sytuacji są naprawdę jedynie przegrani. Dylanowi za pośrednictwem mediów społecznościowych grożono i wciąż to się dzieje. Nigdy w kolarstwie nie widzieliśmy czegoś takiego - wyjaśnił Berkhout, który reprezentuje interesy obu kolarzy.

Zobacz także: 19 lat temu Ryszard Szurkowski stracił syna w zamachu na World Trade Center

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zrobił to jak z Niemcami! Kapitalne podanie Grosickiego na treningu kadry

Źródło artykułu:
Komentarze (0)