Na niedzielnym, przedostatnim etapie "Wyścigu Dwóch Mórz" kolarze mieli do pokonania 181 kilometrów. Po sobotnich zmaganiach, w których to sprinterzy mogli pokazać się z najlepszej strony, niedzielny odcinek miał inną charakterystykę. Liczne wzniesienia znajdujące się na siódmym etapie Tirreno-Adriatico były przystosowane dla zawodników dobrze radzących sobie w trudniejszym terenie.
Ucieczkę rozpoczęli Mathieu van der Poel i Dries De Bondt (Alpecin-Fenix). Łącznie w składzie harcowników znajdowało się trzynastu kolarzy. W pewnym momencie ich przewaga nad grupą zasadniczą wynosiła prawie pięć minut.
W drugiej fazie wyścigu peleton zaczął drastycznie zbliżać się do uciekających. 50 kilometrów przed metą na atak z grupy zasadniczej zdecydowali się Samuele Battistella i Carl Fredrik Hagen. Zarówno Norweg, jak i Włoch zostali jednak doścignięci przez peleton. Tempo grupy strasznie spadło i 25 kilometrów przed końcem było wiadomo, że wszystko rozstrzygnie się pomiędzy uciekinierami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 3,5-latka największą fanką Rafała Majki
Z czołowej grupy jako pierwsi zaatakowali Ruben Guerreiro i Matteo Fabro. Po chwili dołączył do nich van der Poel. Fabbro wyszedł na prowadzenie i utrzymywał je przez długi czas. Pięć kilometrów przed końcem strata van der Poela i Guerreiro do Włocha wynosiła 30 sekund.
Na ostatnim podjeździe Fabbro jednak opadł sił i wtedy Holender ruszył do ataku. Wyprzedził zawodnika Bora-Hansgrohe 300 metrów przed metą. Za nim pognał Ruben Guerreiro, który ostatecznie niedzielny wyścig zakończył na drugim miejscu.
Rafał Majka przedostatni etap Tirreno-Adriatico zakończył na 10. miejscu. Polak w klasyfikacji generalnej zajmuje drugą pozycję. Liderem ciągle pozostaje Simon Yates.
Zobacz też:
Giro Rosa 2020: Katarzyna Niewiadoma na podium 2. etapu. Wielkie zwycięstwo van Vleuten
Tour de France: sensacja na mecie w Lyonie. Soeren Kragh Andersen osiągnął życiowy sukces