"Jedynym marzeniem jest powrót do żony i synów". Wiadomość sprzed roku nadal mrozi krew w żyłach

Getty Images / Justin Setterfield / Wyścig UAE Tour był pierwszy, tak dużym, wydarzeniem sportowym, który storpedował koronawirus.
Getty Images / Justin Setterfield / Wyścig UAE Tour był pierwszy, tak dużym, wydarzeniem sportowym, który storpedował koronawirus.

Brutalnie przerwane zawody, zamknięcie zawodników w hotelach, służby medyczne w strojach kojarzących się z lądowaniem na księżycu. Te obrazki z końca lutego 2020 oglądaliśmy z przerażeniem. To podczas UAE Tour wirus zaatakował sport po raz pierwszy.

Przenieśmy się w czasie. Luty 2020. Świat już zna słowo koronawirus, pojawiają się informacje o odwołanych zawodach w Azji, są również pierwsi zakażeni sportowcy w Europie, niektórzy kibice na trybunach stadionów zakładają maseczki. Daleko jednak do paniki.

I nagle oczy całego świata zwracają się w kierunku Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdzie trwa wyścig kolarski UAE Tour. Po IV etapie - nocą! - do pięciogwiazdkowego hotelu YAS Island Abu Dhabi wchodzą służby medyczne z nakazem przebadania każdego z niemal 150 zawodników oraz każdego z masażystów, mechaników, dyrektorów sportowych. W sumie mniej więcej pół tysiąca ludzi. Mało tego. Hotel zostaje zamknięty na cztery spusty, kolarze mają zakaz opuszczania pokoi. - To więzienie - skarżą się niektórzy.

Przyszli na kolację do hotelu, nie mogli wrócić do domu

UAE Tour to wyścig należący do elitarnego World Touru. Jadą w nim najlepsi kolarze. Rywalizację obserwują kibice od Chin, przez Europę, po USA - dzięki relacjom na antenie Eurosportu. Nic dziwnego, że sytuacja z hotelu w Abu Zabi wstrząsnęła światem. Po raz pierwszy koronawirus pokazał swoją siłę. Do tej pory tylko straszył. W nocy z 27 na 28 lutego 2020 dowiódł, że nie mamy z nim większych szans.

ZOBACZ WIDEO: Czy Iga Świątek zagra na igrzyskach olimpijskich w Tokio? Psycholog zdradza szczegóły

Dwa wykryte przypadki zakażeń (to nie byli kolarze, a ludzie z obsługi technicznej) wystarczyły, aby przerwać wielkie wydarzenie sportowe, uwięzić sportowców, a nawet... - Jedna para, która feralnej nocy przyszła do tego hotelu na kolację, również została zobligowania do pozostania w nim do momentu, aż sprawa się nie wyjaśni. Na nic zdały się tłumaczenia, że dziecko zostało samo w domu - mówił nam przed rokiem Michał Szyszkowski, członek sztabu Team Jumbo-Visma.

Szyszkowski brał udział w UAE Tour i został uwięziony. Podobnie jak trzech zawodników: Rafał Majka, Michał Gołaś i Kamil Gradek oraz dyrektor sportowy istniejącej wówczas grupy kolarskiej CCC Team, Piotr Wadecki.

Miesiąc izolacji w pokoju hotelowym

Cały świat - nie tylko ten sportowy - chłonął informacje napływające ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Mijały godziny, a chaos trwał w najlepsze. Niektóre próbki pobrane nocą trzeba było pobrać jeszcze raz. Służby medyczne ZEA blokowały opublikowanie wyników testów, które laboratoria już odesłały.

Kolarze spędzali czas w pokojach, próbowali trenować, oglądali w telewizji wyścigi, które odbywały się w Europie, rozmawiali z rodzinami. Bali się! - Jedynym marzeniem jest powrót do rodziny: żony Kamili i dwóch synów, Maksa, który ma 2,5 roku i Mikołaja, który ma 8 miesięcy - wiadomość sprzed roku od Szyszkowskiego nadal mam swoim telefonie. I nadal mnie mrozi, jak tylko ją czytam. Wracam do tamtych chwil. Dało się odczuć niepewność, strach, obawę. Przecież nikt z nas nie wiedział zbyt wiele o koronawirusie.

Po ponad dwóch dobach spędzonych w hotelu większość zawodników została zwolniona, mogli pojechać na lotnisko i wrócić do domów. Część jednak musiała nadal przebywać w izolacji. Niektórzy opuści hotel po prawie... miesiącu!

Majka znów na starcie

To, co zdarzyło się od marca 2020, spowodowało, że wydarzenia z Abu Zabi zostały przykurzone. Przełożone igrzyska olimpijskie i Euro 2020, puste trybuny podczas spotkań piłkarskich na całym świecie, wiele tygodni bez jakichkolwiek zawodów sportowych - to wszystko zrobiło na nas potężne wrażenie.

Teraz wracamy do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, prawie rok później. W najbliższą niedzielę (21.02.) rozpocznie się kolejna edycja wyścigu UAE Tour. Na starcie znów wiele gwiazd: triumfator zeszłorocznego Tour de France - Tadej Pogacar, Christopher Froome, Adam Yates, Vincenzo Nibali, Alejandro Valverde czy Pascal Ackermann.

Jedzie też Polak - Rafał Majka. Przed rokiem był piąty w klasyfikacji generalnej. Tym razem w barwach nowego zespołu - UAE-Team Emirates. Razem z Davide Formolo będzie pomagał Pogacarowi w zwycięstwie klasyfikacji generalnej. - Wierzę, że w 2021 roku, w nowej drużynie UAE Team Emirates, będą same sukcesy i dopisze mi zdrowie. Trzymajcie za mnie kciuki - przyznał polski kolarz.

Zmagają się z trzecią falą. Wysoką falą

Trzymamy. I mamy nadzieję, że tym razem wyścig w ZEA zakończy się zgodnie z planem (kolarze mają do przejechania siedem etapów). Organizatorzy zapowiedzieli wprowadzenie specjalnego protokołu medycznego. Są mądrzejsi o doświadczenie innych wyścigów, które zostały rozegrane w drugiej połowie 2020 roku.

Co prawda sytuacja epidemiologiczna w tym kraju nie jest różowa...

... jak widać na powyższym wykresie w ZEA zmagają się właśnie z trzecią falą - kilka razy większą niż dwie poprzednie.

Czy w takich warunkach da się bezpiecznie przeprowadzić tak duże zawody, jak międzynarodowy wyścig kolarski. Przykład choćby zeszłorocznego TdF dowodzi, że jest to możliwe.

Komentarze (2)
avatar
Nie zaszczepię się
20.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Od roku powtarzam, ze cały cyrk z tym wirusem został wprowadzony tylko po to żeby nas okraść i terroryzować. W obostrzeniach nie ma żadnej logiki, oni chcą tylko zarobić na nas miliardy i przej Czytaj całość