We wtorek w Belgii odbył się klasyk Le Samyn. Zawodnicy rywalizowali na dystansie 205 km. Po zwycięstwo sięgnął Tim Merlier z zespołu Alpecin-Fenix.
Długo na czele stawki znajdował się jego kolega z teamu Mathieu van der Poel. Ten musiał jednak pogodzić się z porażką z powodu problemów sprzętowych.
Jak poinformował Eurosport, na ostatnich kilometrach Van der Poelowi... urwała się "klamka", czyli część kierownicy. To sprawiło, że w końcówce nie mógł wykonać sprinterskiego finiszu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Połamał hokejowy kij na głowie rywala
- Mathieu van der Poel wyszedł z grupą, ale od razu powiedział, że nie może atakować, bo ma złamaną kierownicę. Poprosił więc ekipę o zorganizowanie sprinterskiego finiszu. Cieszę się, że wygrałem dla całej drużyny - powiedział Tim Merlier w rozmowie z Eurosportem.
Ostatecznie van der Poel dotarł do mety, ale dopiero na 37. pozycji, ze stratą 16 sekund do triumfatora. Na 13. miejscu klasyk ukończył najlepszy z Polaków - Łukasz Wiśniowski z Team Qhubeka Assos. Na starcie pojawili się jeszcze Stanisław Aniołkowski (88.) i Szymon Sajnok (91.).
Zdjęcie uszkodzonej kierownicy holenderskiego kolarza pokazał w mediach społecznościowych dziennikarz obsługujący wyścig.
Mathieu van der Poel a terminé le #samyn @GPSamyn avec un guidon cassé pic.twitter.com/MbCGKgl2mf
— Seba Close (@SebaClose) March 2, 2021
Mathieu van der Poel qui termine avec la poignée de frein cassée !!!#GPSamyn #MVDP pic.twitter.com/s44PU81evW
— Miroir du Cyclisme (@Miroir2Cyclisme) March 2, 2021
Czytaj także:
- Druga fala koronawirusa ominęła ten kraj, co cieszy kibiców. "Wydarzył się cud"
- Michał Paluta zostaje w peletonie! Polak podpisał kontrakt z Global 6 Cycling