Do niebezpiecznej sytuacji doszło podczas klasycznego belgijskiego wyścigu Kurne-Bruksela-Kurne. W pewnym momencie jeden z kibiców, który dopingował przejeżdżających kolarzy, nie upilnował swojego psa. Ten uciekł z rąk właściciela i z przypiętą do szyi smyczą ruszył w kierunku zawodników.
Kto jechał na rowerze, a za nim biegł pies, ten wie, jak bardzo może to być niebezpieczna sytuacja. "Trzymaj go na smyczy!" - grzmiał komentator brytyjskiego Eurosportu. Na szczęście zakończyło się tylko na strachu, ale niewiele brakło, by po wyścigu mówiło się więcej nie o wynikach, a o koszmarnej kraksie.
Liczący 197 kilometrów wyścig zakończył się zwycięstwem Duńczyka Madsa Pedersena (Trek - Segafredo), który po finiszu z peletonu wyprzedził Francuza Anthony'ego Turgisa (Team Total Direct Energie), a trzeci był Brytyjczyk Thomas Pidcock (INEOS).
Najlepiej z Polaków zaprezentował się Łukasz Wiśniowski (Team Qhubeka ASSOS), który finiszował w głównej grupie na 23. miejscu. 31. był Maciej Bodnar (Bora-hansgrohe, 9 sekund straty). Kamil Gradek (Vini Zabu) zajął 57. miejsce (minuta i 48 sekund straty). Stanisław Aniołkowski (Bingoal) był 85., a do zwycięzcy stracił 4 minuty i 52 sekundy. Wyścigu nie ukończyli Szymon Sajnok (Cofidis) i Michał Gołaś (INEOS).
"Keep him on a lead!!"
— Eurosport UK (@Eurosport_UK) February 28, 2021
A runaway dog so nearly causes carnage with the peloton! pic.twitter.com/Rzs5PgatMu
Czytaj także:
Druga fala koronawirusa ominęła ten kraj, co cieszy kibiców. "Wydarzył się cud"
Kolarstwo. Michał Paluta zostaje w peletonie! Polak podpisał kontrakt z Global 6 Cycling
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Połamał hokejowy kij na głowie rywala