Vuelta a Espana: kraksa kilka kilometrów przed metą. Majka znów ma pecha!
Kiedy wydawało się, że II etap Wyścigu Dookoła Hiszpanii przebiegnie bez większych problemów, na cztery kilometry przed metą doszło do kraksy. Niestety, upadek kilku kolarzy spowodował, że Rafał Majka stracił kontakt z peletonem.
Strefa bezpieczeństwa jest wyznaczona 3 km od mety i polega na tym, że jakikolwiek problem kolarza w jej środku (kraksa, kontuzja, problemy sprzętowe) nie ma znaczenia. Jeżeli zawodnik tylko dojedzie do mety, to nie zalicza się mu straty do zwycięzcy.
Majka nie mógł z niej skorzystać. Gdyby kraksa była kilometr dalej... Polak próbował gonić główną grupę, ale ostatecznie przyjechał ze sporą stratą. Zresztą, nie tylko on. W gronie pechowców znaleźli się również inni faworyci do walki o czołowe miejsca w klasyfikacji generalnej: Adam Yates, Hugh Carthy czy Maximilian Schachmann.
ZOBACZ WIDEO: "Sam siebie zaskoczyłem". Tego złoty medalista olimpijski się nie spodziewałPo dwóch etapach polski kolarz ma stratę do lidera Primoża Roglica wynoszącą prawie dwie minuty (1:44) i zajmuje dopiero 121. miejsce w klasyfikacji generalnej. Wygląda więc na to, że Majka - jak zapowiadał - skupi się już tylko na walce o zwycięstwa etapowe, a nie w całym wyścigu. - W pierwszym tygodniu nie zobaczycie mnie z przodu, ale później będę starał się walczyć o etapy. Widziałem trasę drugiego i trzeciego tygodnia, tam są naprawdę trudne podjazdy - powiedział w rozmowie z rowery.org.
Drugi z Polaków startujących w tym wyścigu - Cesare Benedetti - jest sklasyfikowany aktualnie na 58. miejsce ze stratą 52 sekund.
II etap wygrał Jasper Philipsen. Belg wyprzedził o kilkanaście centymetrów Fabio Jakobsena, który przecież jeszcze przed rokiem walczył o życie po makabrycznej kraksie podczas finiszu w Tour de Pologne. Wygląda na to, że Holender wrócił już w pełni do formy i jest w stanie walczyć o wygraną podczas tak prestiżowego wyścigu, jak ten Dookoła Hiszpanii.
W poniedziałek kolarzy czeka ciężki etap (202,8 km z Santo Domingo de Silos do Espinosa de los Monteros), który kończy się ponad 7-km podjazdem o średnim nachyleniu ponad 9 proc. To będzie pierwsza poważna próba dla zawodników, którzy myślą o triumfie w klasyfikacji generalnej.
Czytaj także: Kamera TVP "przyłapała" młodą parę podczas transmisji. Zdjęcie miażdży! >>
Czytaj także: Rok po makabrycznym wypadku podczas Tour de Pologne. Sprawdziliśmy, co słychać u poszkodowanego sędziego >>
-
Zdzisław Sobolewski Zgłoś komentarz
Dziwne że tylko nasi mają takiego pecha ? -
jotwu Zgłoś komentarz
Nie trzeba się włóczyć w ogonie peletonu.Tylko nierozsądny kolarz 4km przed metą wlecze się na końcu.Takie to trudne do zrozumienia ? -
prym Zgłoś komentarz
Teraz na wszystko mówicie już PECH?Na głosowanie w Sejmie , też pech?Na niszczenie demokracji , też pech?A jeszcze reasumpcja - to też pech!!! A to się przecież nazywa....NIEUDACZNICTWO. -
jarecki5 Zgłoś komentarz
Nie maccie ludziom w glowach. Rafal nie walczy o klasyfikacje indywidualna. Ma zupelnie inne zadanie. A kraksy zawsze byly . Jak dostanie zgode, to byc moze zawalczy o ktorys z etapow. -
jarecki5 Zgłoś komentarz
Nie maccie ludziom w glowach. Rafal nie walczy o klasyfikacje indywidualna. Ma zupelnie inne zadanie. A kraksy zawsze byly . Jak dostanie zgode, to byc moze zawalczy o ktorys z etapow. -
collins01 Zgłoś komentarz
Typowe.Jeszcze sie nie zaczelo a juztzw."pech" i koniec walki.Polskie kolarstwo.Dno dna. -
Fullcontakt Zgłoś komentarz
Jak się jeździ w ogonie, to zawsze wpadnie się w kraksę, chyba Rafał już nigdy tej zasady się nie nauczy.