Maja Włoszczowska: Wynik poniżej oczekiwań i możliwości

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Polska sztafeta zajęła 11. miejsce w pierwszej konkurencji rozgrywanych w Canberze mistrzostw świata w kolarstwie górskim. Na podium stanęły drużyny Włoch, Kanady i Francji. <I>- To miejsce poniżej naszych oczekiwań, ale i możliwości</i> - napisała na swoim blogu Maja Włoszczowska.

W tym artykule dowiesz się o:

- Wszystkiemu winien pech, który dopadł Marcina (Karczyńskiego) niedługo po starcie. Sczepił się on z innym zawodnikiem co skończyło się kraksą. A ta tuż po starcie oznacza w praktyce koniec rywalizacji, gdyż na kamienistym, wąskim podjeździe nie ma kompletnie gdzie wyprzedzać, o czym miałam okazję się później sama przekonać. Nie ma jednak co gdybać jak by nam poszło, widać tak miało być... Tylko nie wiem czemu, bo ta drużyna naprawdę zasłużyła ciężką pracą na sukces. Widać trzeba jeszcze na niego poczekać - napisała Włoszczowska.

- Jeśli chodzi o moją jazdę, to mam teraz bardzo mieszane uczucia. Ze startu jechało mi się rewelacyjnie. Momentalnie dogoniłam startujące przede mną trzy kobiety, które udało mi się wyprzedzić jeszcze przed zwężeniem. Szybko "doleciałam" także Czeszkę, która wystartowała 45 sekund przede mną. I od tej pory miałam same problemy... Przez dłuższy czas nie było kompletnie miejsca na wyprzedzanie, a moja południowa rywalka niestety potykała się niemal na każdym możliwym kamieniu, przez co ja także musiałam zsiadać z roweru. Gdy wreszcie udało mi się ją wyminąć chciałam natychmiast odrobić straty i przeszarżowałam na zjeździe co skończyło się bolesnym upadkiem i stłuczeniem uda. Wówczas Czeszka znów znalazła się przede mną i problem zaczął się od początku... Oj, dużo mnie dziś nerwów ta jazda kosztowała - dodała.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)