W rozmowie z Przeglądem Sportowym Maja Włoszczowska tłumaczy, że po upadku prawie nie ma już śladu. Przez ostatni tydzień schudła dwa kilogramy, co czasami nie udaje się przez cały okres zgrupowania. Po ranach twarzy nie ma już śladu. Czuje się jednak trochę osłabiona. Polska medalistka olimpijska nie zamierza długo czekać na powrót. Przyznaje, że była w bardzo dobrej formie i pewnie dużo z niej pozostało, mimo przerwy w treningach. Aby to wykorzystać, Włoszczowska zamierza wystartować już podczas mistrzostw Europy w maratonie, które będą rozgrywane w Estonii.
Więcej w Przeglądzie Sportowym