Vuelta a España, etap 19: Valverde tuż za plecami Cobo już cieszy się ze złotej koszulki

Hiszpan Juan José Cobo (Fuji-Servetto) dzięki atakowi z grupki faworytów na zjeździe z finałowego wzniesienia wygrał w piątek w La Granja dziewiętnasty etap Vuelta a España. Tuż za nim uplasował się jego rodak, lider Alejandro Valverde (Caisse d'Epargne), który przed sobotnią czasówką, ostatnim selektywnym etapem, jeszcze powiększył w klasyfikacji generalnej przewagę nad rywalami. Z walki odpadają wicelider Robert Gesink, Ezequiel Mosquera, a najprawdopodobniej też prowadzony na podjeździe przez Sylwestra Szmyda Ivan Basso (Liquigas).

Krzysztof Straszak
Krzysztof Straszak

Kandydaci do złotej koszulki jechali razem na Navacerrada (10 km podjazdu o śr. nachyleniu 7% i maks. 10%), a na zjeździe mistrz tej sztuki kolarskiej, najszybszy spośród nich Valverde, jeszcze raz potwierdził kontrolę nad wydarzeniami w 64. edycji wyścigu, który w niedzielę w Madrycie może stać się jego pierwszym triumfem w Wielkim Tourze. W sobotę jazda indywidualna na czas w Toledo (28 km), mieście Federika Bahamontesa - ostatni selektywny etap tej Vuelty.

Z gry wypadł drugi dotąd, tracący niewiele ponad pół minuty Holender Gesink (Rabobank), któremu nie pomogło sześć szwów w lewym kolanie, pokłosie środowego upadku. Poobijany wtedy również Mosquera (Xacobeo Galicia) śmiał się na starcie, że wygląda w licznych bandażach jak mumia, ale nie odebrały mu one ambicji do walki. Najbardziej liczyli na ostatni górski etap Basso i Samuel Sánchez (Euskaltel-Euskadi): pierwszy nie zdążył zaatakować, za drugim pognał Valverde. Razem z faworytami pozostał również Cadel Evans (Silence Lotto).

Lider ma dzięki bonifikacie za drugie miejsce już prawie półtorej minuty przewagi nad rodakiem Sánchezem, 1:45 min. nad Włochem Basso i niemal dwie minuty nad Australijczykiem Evansem. W walce najpewniej nie liczy się już także kolejny reprezentant Hiszpanii Mosquera. W jeździe na czas realnie z Valverde mogą konkurować jedynie Evans i Sánchez, który w ponad dwa razy dłuższej niż ta w Toledo czasówce w ubiegłorocznym Tour de France uzyskał wynik o 1:11 min. lepszy od kolarza z Murcii.

Wiele natrudził się w piątek dla Basso Szmyd, "najlepszy górski gregario na świecie", który dotarł na metę na 18. pozycji (1:39 min. po zwycięzcy) i taką też zajmuje w klasyfikacji generalnej - przed czasówką bez większych nadziei na poprawę. W grupie maruderów, szósty od końca, ukończył etap Maciej Bodnar, drugi z Polaków w ekipie Liquigas.

Moralny zwycięzca z Hautacam

28-letni Cobo o największe zaszczyty nie walczy, ale utrzymuje się w czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej, którą to pozycję potwierdził w piątek. Ważniejsze jednak dla niego było zwycięstwo etapowe. Atakował już na samym końcu finałowego podjazdu pod Navacerrada, dojechał do faworytów na 10 km przed metą, by kilka ostatnich kilometrów pokonać już na czele: w drodze po największy sukces w karierze.

Najgłośniejszą jego akcją była do tej pory ta z ubiegłorocznego etapu Tour de France z metą na szczycie mitycznej góry Hautacam. Uciekł razem z Leonardem Piepolim, kolegą z zespołu, tworząc niesamowitą sytuację z dwoma zawodnikami w takim samych koszulkach jadących na czele Wielkiego Touru. Na finiszu nie walczyli, Włoch wygrał, ale potem przyznał się do dopingu i moralne zwycięstwo należy przyznać Cobo.

W tym sezonie wygrał etap wyścigu Dookoła Kastylii i León. Sam pochodzi z północy Hiszpanii, z Kantabrii. Dwie "perełki" tego sezonu miał jednak zdobyć w centrum kraju, a największy dotąd sukces, triumf w wyścigu Dookoła Katalonii 2007, w jeszcze innym regionie. Od początku kolarskiego życia profesjonalisty, 2004 roku, był związany z grupą Saunier Duval, z której w ubiegłym roku po aferze Riccarda Riccò i Piepolego wycofał się sponsor, a której istnienie uratowali obecni, tytułowi dobrodzieje - Fuji-Servetto.

Szmyd pracuje dla... rywali Basso

Ostatnia szansa dla walczących o złotą koszulkę, ostatnie góry w tej Vuelcie. Trzy premie górskie pierwszej kategorii miały okazać się selektywne dla faworytów, ale po pierwszym podjeździe na Navacerrada i potem na Morcuera (11.5 km o śr. nachyleniu 6%) najwięcej działo się na ostatnim wzniesieniu, z którego prowadził 18-kilometrowy zjazd na metę.

W pierwszą ucieczkę zabrało się po kilku kilometrach 16 zawodników, w tym David de la Fuente i Julian Sanchez, którzy oczami wyobraźni chyba tylko widzieli przed sobą szansę na wyprzedzenie w klasyfikacji górskiej Davida Moncoutié, nieobecnego tym razem w grupie harcowników. Wkrótce na czele znaleźli się tylko Christophe Riblon, Eduard Worganow i Daniel Martin.

Ważne wydarzenia dla losów wyścigu rozpoczęły się po 100 km, gdy dystans do grupy z faworytami zaczął tracić Gesink. Przed podjazdem na Morcuera zdołał dołączyć, ale potem znów nie utrzymał tempa, wypadając, jako najmłodszy kandydat do złotej koszulki, z gry o triumf w Madrycie.

Tymczasem na czele etapu po przedostatniej premii zmieniła się czołówka: został Worganow, ale dobili do niego Aleksander Kołobniew, Johnny Hoogerland i Serafin Martinez, który miał być w La Granja dekorowany jako najbardziej waleczny zawodnik dnia. Ta ostatnia decyzja wobec szybkiego dopadnięcia przez peleton nowych prowadzących była dość niepoważna, ale zwyciężył interes gospodarzy.

Po tym, gdy na kolejnym etapie, wcale nie we wczesnej fazie jazdy, problemy mechaniczne (pęknięta dętka) miał Evans, na czoło przed powoli zaczynających myśleć o finałowej wspinaczce liderów wyszedł Íñigo Cuesta, który miał zostać dopiero dopadnięty na zjeździe z Navacerrada. W połowie podjazdu, 25 km przed metą, prowadzenie w grupie faworytów objął Szmyd: trzymał się jego koła Basso, trzymali się inni. Gdy chciał zaatakować Samu Sánchez, Polak szybko wybił mu to z głowy, ale na akcję niezagrażającego w klasyfikacji generalnej Cobo pozostał bierny. Sánchez tuż przed szczytem jednak wystrzelił, a to obchodziło już nie Szmyda, a Basso.

Z mistrzem olimpijskim Sánchezem zjeżdżał w pierwszej fazie tylko Valverde, który ani na moment nie tracił kontaktu z najgroźniejszym, po problemach Gesinka, rywalem do złotej koszulki. Kolejno dochodzili do nich Mosquera, Evans, Tiralongo, Cobo, Moreno i w końcu Basso. Piąte miejsce tego ostatniego w Giro d'Italia, pierwszym Wielkim Tourze po dwuletniej dyskwalifikacji, było sukcesem, ale teraz lubianemu również w Hiszpanii kolarzowi z Varese nie wystarczą tłumaczenia, że inni byli lepsi. Robotę dla rywali Włocha wykonał w sobotę, nie po raz pierwszy, bydgoszczanin Szmyd.


64. edycja Vuelta a España
19. etap: Ávila - La Granja. Real Fábrica de Cristales, 179.8 km
piątek, 18 września 2009
wyniki

1. Juan José Cobo (Hiszpania, Fuji-Servetto) 4:37:35 godz.
2. Alejandro Valverde (Hiszpania, Caisse d'Epargne) + 2 s
3. Cadel Evans (Australia, Silence-Lotto)
4. Samuel Sánchez (Hiszpania, Euskaltel-Euskadi)
5. Daniel Moreno (Hiszpania, Caisse d'Epargne)
6. Ezequiel Mosquera (Hiszpania, Xacobeo Galicia)
7. Paolo Tiralongo (Włochy, Lampre)
8. Ivan Basso (Włochy, Liquigas) wszyscy ten sam czas
9. Manuel Vázquez (Hiszpania, Contentopolis-Ampo) + 1:34 min.
10. Rémy di Gregorio (Francja, Française des Jeux)
11. Daniel Navarro (Hiszpania, Astana)
12. Tadej Valjavec (Słowenia, Ag2r)
13. Philip Deignan (Irlandia, Cervélo)
14. Haimar Zubeldia (Hiszpania, Astana)
15. Joaquím Rodríguez (Hiszpania, Caisse d'Epargne) wszyscy ten sam czas
...
18. Sylwester Szmyd (Polska, Liquigas) + 1:39
33. Robert Gesink (Holandia, Rabobank) + 4:44
134. Maciej Bodnar (Polska, Liquigas) + 19:26
139 ukończyło

klasyfikacja generalna (po 19/21 etapów):

1. Alejandro Valverde (Hiszpania, Caisse d'Epargne) 83:34:03 godz.
2. Samuel Sánchez (Hiszpania, Euskaltel-Euskadi) + 1:26 min.
3. Ivan Basso (Włochy, Liquigas) + 1:45
4. Cadel Evans (Australia, Silence-Lotto) + 1:59
5. Ezequiel Mosquera (Hiszpania, Xacobeo Galicia) + 2:11
6. Robert Gesink (Holandia, Rabobank) + 5:30
7. Paolo Tiralongo (Włochy, Lampre) + 6:49
8. Joaquím Rodríguez (Hiszpania, Caisse d'Epargne) + 7:42
9. Philip Deignan (Irlandia, Cervélo) + 9:37
10. Juan José Cobo (Hiszpania, Fuji-Servetto) + 10:40
11. Daniel Moreno (Hiszpania, Caisse d'Epargne) + 13:06
12. Daniel Navarro (Hiszpania, Astana) + 13:39
13. Johnny Hoogerland (Holandia, Vacansoleil) + 14:03
14. Haimar Zubeldia (Hiszpania, Astana) + 15:23
15. Manuel Vázquez (Hiszpania, Contentopolis-Ampo) + 15:49
...
18. Sylwester Szmyd (Polska, Liquigas) + 19:26
132. Maciej Bodnar (Polska, Liquigas) + 3:07:47 godz.

program:

sobota, 19 września: jazda indywidualna na czas w Toledo, 27.8 km
niedziela, 20 września: Rivas - Madryt, 110.2 km

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×