Nie ma co ukrywać, że przez większość czasu etap z Palmi do Scalei liczący 192 km był nudny. Nie można było się spodziewać tego, że któryś z kolarzy zanotuje udaną ucieczkę, gdyż teren był płaski. Wszyscy czekali na rywalizację sprinterów, a ci dali prawdziwe show.
Pięć kilometrów przed metą rozpoczęły się sprinterskie szachy. Długie "pociągi" tworzone przez zawodników przyspieszały. Ostatecznie grupa 4-5 kolarzy miała szansę na zwycięstwo. Wszystkich przechytrzył Francuz Arnaud Demare.
Początkowo zawodnik zespołu Groupama-FDJ trzymał się z tyłu. Długo czekał na idealną okazję do ataku. Wydawało się, że o zwycięstwo etapowe powalczą Caleb Ewan oraz Mark Cavendish. Później Cavendish został, a do gry wkroczył Demare.
Francuz dosłownie o milimetry wyprzedził na finiszu Ewana. Przez chwilę musieliśmy czekać na ostateczne rozstrzygnięcia. Dla Demare'a to druga wygrana w Giro z rzędu. W środę również triumfował na sprinterskim finiszu.
Warto podkreślić, że na wysokiej 22. pozycji do mety dojechał jedyny reprezentant Polski w wyścigu Cesare Benedetti.
Liderem 105. edycji Giro d’Italia pozostaje Juan Pedro Lopez z drużyny
Trek-Segafredo. Podium uzupełniają Lennard Kaemna (Bora-hansgrohe) oraz Rein Taamarae (Intermarche Wanty-Gobert). Cesare Benedetti zajmuje 115. pozycję ze stratą 27 minut i 4 sekund do Lopeza.
W piątek, 13 maja, czeka nas siódmy etap wyścigu z Diamante do Potenzy (196 km).
#Giro, Stage 6: 1. Demare, 2. Ewan, 3. Cavendish pic.twitter.com/Zb61OQtqYD
— ammattipyöräily (@ammattipyoraily) May 12, 2022
Czytaj także:
Zwycięstwo po 9 latach. Wysokie miejsce Jakuba Mareczki
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandynawska wyprawa Kowalczyk