Za mniej niż 90 dni rozpoczną się Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Mediolanie i Cortina d'Ampezzo (od 6 do 22 lutego 2026 roku), gdzie o medale w kombinacji norweskiej będą rywalizować wyłącznie mężczyźni.
Kobiety w tej dyscyplinie wciąż nie mają prawa startu, co budzi ogromne kontrowersje. Czołowa niemiecka zawodniczka w kombinacji norweskiej, Nathalie Armbruster, ostro skrytykowała decyzję Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl), nazywając ją... "wielkim bałaganem".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wyjątkowy trening Polaka. Spotkał się z legendą sportu
- To bardzo trudny temat. To naprawdę, naprawdę boli. To wciąż jest tak niewiarygodne. Kiedy opowiada się o tym ludziom spoza sportu, zdaje się sobie sprawę, jak kuriozalna jest cała ta sprawa. Że w XXI wieku kobiety nie mają równych praw. To jest, można to nazwać tylko, wielkim bałaganem - przyznała reprezentantka Niemiec w rozmowie z Eurosportem.
19-letnia Armbruster, która w ubiegłym sezonie zdobyła Puchar Świata pomimo przygotowań do matury, z bólem przyjmuje fakt, że zamiast żyć olimpijskim marzeniem, będzie zmuszona oglądać igrzyska z domu.
Przyszłość kombinacji norweskiej, zwłaszcza w kontekście kobiet, jest niepewna. MKOl twierdzi, że dyscyplina kobiet jest zbyt młoda i oczekuje "znaczącego rozwoju".
Niemka nie zgadza się z takim stanowiskiem. - Niesamowicie poprawiłyśmy się w ostatnich latach, w ostatnich sezonach. Dajemy z siebie wszystko i chcemy po prostu pokazać MKOl, jakie ekscytujące zawody możemy produkować, jaki poziom osiągnęłyśmy. A więc, że zasługujemy na udział w igrzyskach olimpijskich - podsumowała.
Ostateczna decyzja MKOl dotycząca przyszłości kombinacji norweskiej zostanie podjęta dopiero po ZIO Mediolan - Cortina d'Ampezzo 2026. Istnieje nawet ryzyko, że w 2030 roku z programu igrzysk mogą zostać usunięte również zawody mężczyzn, co oznaczałoby koniec całej dyscypliny na ZIO.