Piłkarską reprezentację Polski w marcu czekają baraże do MŚ 2026, ale już w piątek (5 grudnia, o godz. 18:00 czasu środkowoeuropejskiego) w Waszyngtonie odbędzie się losowanie grup turnieju finałowego.
Dariusz Dziekanowski, były reprezentant Polski i uczestnik mundialu z 1986 roku, przedstawił dla "Faktu" swoje obawy i typy, jeśli chodzi o przeciwników grupowych dla Biało-Czerwonych.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w swoim stylu. Sala od razu wybuchła śmiechem
Zespoły zostaną rozlosowane z czterech koszyków. Polska, razem z innymi drużynami z baraży europejskich oraz dwoma zwycięzcami baraży interkontynentalnych (DR Kongo, Boliwia, Irak, Jamajka, Surinam, Nowa Kaledonia), znajdzie się w koszyku czwartym. W tym samym koszyku są też Jordania, Ghana i Nowa Zelandia. Skład pozostałych koszyków - TUTAJ.
FIFA zdecydowała, że w każdej z dwunastu grup może się znaleźć jeden zespół z danego kontynentu. Wyjątkiem jest Europa. Ze strefy UEFA, do każdej grupy mogą trafić maksymalnie dwie reprezentacje.
63-letni Dziekanowski w rozmowie z "Faktem" zaczął od "niewygodnych", jego zdaniem, rywali. Obawia się on przede wszystkim Francji z pierwszego koszyka, podkreślając jej siłę i formę Kyliana Mbappe.
- Z drugiego nie chciałbym trafić na Urugwaj. Zespoły z Ameryki Południowej bywają nieprzewidywalne, a tym przypadku mówimy o drużynie bliskiej poziomem piłkarskim Argentynie i Brazylii - ocenił, wskazując z koszyka nr 3 na Norwegię i chwaląc ich zwycięską serię w eliminacjach i obecność Erlinga Haaland.
Jako przeciwników "wygodnych" Dziekanowski wytypował Holandię z pierwszego koszyka, argumentując, że Polacy są zaznajomieni z tym rywalem po niedawnych meczach w el. MŚ 2026 i nie odstają poziomem.
- Wiemy, czego można się po nich (Holendrach - przyp. red.) spodziewać. Z drugiego Iran - tu chyba nie trzeba uzasadniać. Z trzeciego chciałbym Arabię Saudyjską, wygraliśmy z nią na mundialu w Katarze, więc tym razem też się uda. Ewentualnie Uzbekistan - podsumował.
Na koniec, ku zaskoczeniu, ekspert wyraził życzenie trafienia do mocnej grupy. Podkreślił, że Polska powinna polegać na własnej sile i umiejętnościach, zamiast liczyć na słabszych przeciwników, wzorem sukcesów z mundialów w 1974 i 1982 roku.