- Musimy porozmawiać z FIBA na temat terminarza takiego turnieju, bo to nie w porządku, jeśli nie daje się drużynie praktycznie żadnego czasu na przygotowanie się do kolejnego meczu i zaleczenie drobnych kontuzji - mówił zasmucony porażką trener Bogdan Tanjević. Jego drużyna po przegranym piątkowym ćwierćfinale ze Słowenią miała niewiele ponad 15 godzin na regenerację przed kolejnym pojedynkiem. Zdaniem Tanjevicia EuroBasket powinien zostać wydłużony o kilka dni, tak by każda z drużyn miała szansę przygotować się do kluczowych pojedynków. - Był to nasz ósmy pojedynek w przeciągu dwunastu dni. Przy takim natężeniu spotkań kontuzje czy przede wszystkim zwykłe przeciążenia są nieuniknione - dodał.
Problemem dla trenera Turcji jest również zbyt mała liczba zawodników, których można zgłosić do turnieju. - Mamy do dyspozycji tylko 12 zawodników, więc przy urazach dwóch czy trzech z nich pole manewru bardzo się zawęża. Zdrowi zawodnicy muszą grać więcej, szybciej się męczą, a to przecież wpływa na atrakcyjność spotkania. Optymalnym pomysłem mogłoby być wprowadzenie możliwości zgłoszenia kilku zawodników "awaryjnych" albo zwiększenie kadry zespołu z 12 do przynajmniej 14 graczy - argumentował Tanjević. Zgadzał się z nimi trener Francji, Vincent Collet. - Jeden lub nawet dwóch więcej rezerwowych byłoby dla nas bardzo dobrym rozwiązaniem. Bo teraz to terminarz ustawia przede wszystkim końcowe wyniki. Hiszpanie i Serbowie mieli jeden pełny dzień na regenerację, Grecy i Słoweńcy tylko godziny. A gra się przecież o złote medale, najwyższą możliwą stawkę - uzasadniał swoje zdanie.
Tanjević jako wzorzec postawił piłkarskie mistrzostwa Europy. - Moim zdaniem powinniśmy wzorować się na rozgrywkach piłkarskich - rozgrywki trwają tam prawie miesiąc, a trener ma do dyspozycji szeroką kadrę 23 zawodników. Przed każdym ze spotkań finałowej fazy drużyny mają czas na spokojne przygotowanie się - zaproponował.
na Instagramie 
na Facebooku 
