- Teraz już wiem, że cokolwiek bym nie zrobił, to dotyka to nie tylko mnie. Odciska to także piętno na mojej rodzinie, przyjaciołach i całej drużynie - powiedział 24-letni koszykarz.
J.R. Smith spędził w zakładzie poprawczym w New Jersey dobę. Było to pokłosie wydarzenia z czerwca 2007 roku. Zawodnik prowadząc swojego SUV'a zignorował znak stopu i spowodował wypadek. W wyniku obrażeń zmarł jego przyjaciel Andre Bell.
Gracz drużyny ze stanu Kolorado został w zeszłym roku skazany, ale dopiero w trakcie tego offseason odbył karę. Jak sam zapewnia ten krótki czas w więzieniu zmienił go nie do poznania. - Nie chcę, aby moja córka musiała oglądać mnie jak robię głupoty - dodaje Smith.
Zdaniem Chauncey Billupsa jego kolega z drużyny zmienił się. - W przeszłości popełniał wiele błędów. Wydaje mi się, że wreszcie do niego dotarło to, że nie może tak dalej robić. Dobrze, że w tym roku ma się to zmienić. Jego słowa muszą zamienić się w czyny - stwierdził rozgrywający Nuggets.
Klub z Denver musi także określić się, kiedy Smith będzie musiał "odsiedzieć" karę siedmiu spotkań za niebezpieczną jazdę samochodem. Nałożona ona została na zawodnika przez władze ligi.