Gracz Lakers popchnął w plecy DeAndre Aytona. Środkowy Suns w następstwie potknął się o leżącego na parkiecie Austina Reavesa i upadł, co było niebezpieczne i groziło kontuzją.
Sędziowie nie mieli wątpliwości, Patrick Beverley został odesłany do szatni na niespełna cztery minuty przed końcem meczu. 34-letni rozgrywający chciał w ten sposób stanąć w obronie Reavesa, nad którym stał wówczas Ayton.
- Pat musi przestać popychać ludzi w plecy. Jak już ma kogoś popchnąć, to niech zrobi to w klatkę piersiową - mówił po meczu w rozmowie z reporterem TNT lider Suns, Devin Booker.
ZOBACZ WIDEO: Zatrważająca statystyka Polaków. "Przynajmniej w czymś jesteśmy jedyni"
Drużyna z Arizony, osłabiona brakiem Chrisa Paula, pokonała we wtorek Lakers 115:105, odnosząc 11. zwycięstwo w sezonie. Kluczowa okazała się trzecia kwarta, którą Suns wygrali 33:24.
Wspomniany Booker oraz Miles Bridges rzucili po 25 punktów. Ayton skompletował solidne double-double (14 punktów, 15 zbiórek). Gospodarze trafili ponadto 16 na 34 oddane rzuty za trzy.
Słabo w próbach zza łuku szło natomiast Lakers, zawodnicy Darvina Hama wykorzystali tylko 4 na 22 oddane rzuty za trzy. Kapitalnie dysponowany był Anthony Davis, autor 37 punktów, 21 zbiórek, pięciu asyst i pięciu bloków, ale nawet taki występ nie wystarczył, aby pokonać we wtorek Suns.
Dla "Jeziorowców" był to piąty mecz, w którym musieli radzić sobie bez kontuzjowanego LeBrona Jamesa. Był to również szósty mecz wyjazdowy Lakers w tym sezonie i szósta porażka.
Ben Simmons, były zawodnik Philadelphia 76ers, wrócił do Filadelfii. Był to jego pierwszy występ przed kibicami w hali Wells Fargo Center od play offów w 2021 roku.
26-latek został wybuczany, ale się tym nie przejął. - Sądziłem, że będzie głośniej - mówił później w rozmowie z mediami Simmons. Spisał się solidnie, w 32 minuty uzbierał 11 "oczek", siedem zbiórek oraz 11 asyst, jego Brooklyn Nets ponieśli jednak niespodziewaną porażkę.
Niespodziewaną, bo 76ers byli we wtorek poważnie osłabieni - zabrakło ich dwóch liderów, Joela Embiida i Jamesa Hardena. Gospodarze mimo wszystko byli w stanie wznieść się na wyżyny i pokonać Nets 115:106, odnosząc dziewiąty sukces w sezonie.
Tobias Harris zaaplikował rywalom 24 punkty, a Sixers trafili przede wszystkim świetne 50-proc. rzutów za trzy (16/32) i popełnili tylko dziewięć strat. Dla nowojorczyków 23 "oczka" wywalczył Kyrie Irving. Gwiazdor drużyny, Kevin Durant oddał tylko 14 rzutów z gry, zdobył w sumie 20 punktów. To dziesiąta porażka Nets.
Patrick Beverley shoves Deandre Ayton after he is seen standing over Austin Reaves pic.twitter.com/lnn8v6QDE4
— ClutchPoints (@ClutchPointsApp) November 23, 2022
Wyniki:
Philadelphia 76ers - Brooklyn Nets 115:106 (33:26, 30:31, 22:25, 30:24)
(Harris 24, Melton 22, Reed 19 - Irving 23, Durant 20, Curry 14)
Memphis Grizzlies - Sacramento Kings 109:113 (31:28, 28:36, 17:24, 33:25)
(Morant 34, Jackson Jr. 22, Brooks 14 - Fox 32, Barnes 26, Huerter 18)
Denver Nuggets - Detroit Pistons 108:110 (29:28, 28:30, 24:25, 27:27)
(Jokić 31, Porter Jr. 18, Gordon 17 - Bogdanović 22, Burks 21, Knox 17)
Phoenix Suns - Los Angeles Lakers 115:105 (26:22, 27:33, 33:24, 29:26)
(Bridges 25, Booker 25, Washington 15, Ayton 14 - Davis 37, Walker 24, Westbrook 21)
Czytaj także: Amerykanin nie ukrywa: Jestem jedną z gwiazd ligi [WYWIAD]
Sochan dostał w twarz. Winny temu Westbrook