Spurs przerwali pasmo porażek. Sochan wciąż poza boiskiem

Getty Images / Ronald Cortes / Na zdjęciu od lewej: Charles Bassey i Josh Richardson
Getty Images / Ronald Cortes / Na zdjęciu od lewej: Charles Bassey i Josh Richardson

Ważny triumf San Antonio Spurs. Drużyna, której częścią jest Jeremy Sochan, przerwała w czwartek pasmo porażek. Polak nie wrócił jednak jeszcze do gry.

11 i na tym koniec. Tylu porażek z rzędu doznali San Antonio Spurs. Drużyna z Teksasu w czwartek się przełamała, pokonując na własnym parkiecie Houston Rockets 118:109.

Spurs do siódmego sukcesu w sezonie poprowadził świetnie dysponowany Keldon Johnson, autor 32 punktów. 22-letni rozgrywający, Tre Jones dodał 26 "oczek".

Teksańczyków po dwóch meczach przerwy, które były spowodowane drobnymi medycznymi procedurami, ponownie poprowadził trener Gregg Popovich. Do składu wrócili ponadto zawodnicy: Doug McDermott, Josh Richardson oraz Romeo Langford.

ZOBACZ WIDEO: Eksperci grzmią po doniesieniach o premii. "To skandal"

Wciąż wyłączony z gry jest jednak Jeremy Sochan. Reprezentant Polski pod koniec listopada doznał urazu mięśnia czworogłowego, aktualnie wraca do zdrowia.

- W koszykówce takie sytuacje się zdarzają. Uderzony mięsień jest potem bardzo bolesny i nigdy nie wiadomo jak długo to potrwa. Najważniejsze, że kontuzja nie jest poważna. Nie mogę się doczekać powrotu na parkiet. Mam nadzieję, że będzie to już niedługo - przekazał Sochan w komunikacie prasowym. Oprócz niego, w czwartek nie grali też Jakob Poeltl i Devin Vassell.

Kapitalny Damian Lillard nie uchronił Portland Trail Blazers od 12. porażki w sezonie. Gwiazdor ligi NBA zdobył 40 punktów oraz 12 asyst, trafiając także rzut za trzy na 9,1 sekundy przed końcem, po którym jego drużyna prowadziła 120:118, ale Denver Nuggets mieli na to odpowiedź.

Miał ją konkretnie Jamal Murray, który trafił kluczowy rzut, również za trzy, na 0,9 sekundy przed końcem spotkania. Nuggets triumfowali dzięki temu 121:120 i przerwali serię trzech porażek. Aktualny bilans drużyny z Kolorado, to 15-10. Murray w całym meczu rzucił 21 punktów. Nikola Jokić otarł się o triple-double (33 punkty, 10 zbiórek, dziewięć asyst).

Paul George robił, co mógł, ale jego 29 punktów, osiem zbiórek i siedem asyst nie pomogło. Miami Heat pokonali u siebie Los Angeles Clippers 115:110, a wybitnie wypadł Edrice Adebayo. Środkowy zaaplikował rywalom 31 "oczek", a ponadto zebrał 10 piłek i zaliczył cztery asysty.

Wyniki:

Miami Heat - Los Angeles Clippers 115:110 (20:28, 36:26, 28:33, 31:23)
(Adebayo 31, Butler 26, Herro 19 - George 29, Jackson 20, Batum 11, Morris 11)

San Antonio Spurs - Houston Rockets 118:109 (24:29, 27:25, 39:23, 28:32)
(Johnson 32, Jones 26, McDermott 12, Richardson 12 - Smith Jr. 23, Sengun 16, Gordon 14, Green 14)

Portland Trail Blazers - Denver Nuggets 120:121 (36:30, 28:33, 35:26, 21:32)
(Lillard 40, Nurkić 21, Grant 18 - Jokić 33, Murray 21, Gordon 20)

Czytaj także:
Liga Mistrzów. Legia obdarta z wszelakich złudzeń. Kosmiczny rekord BCL!
To koniec Szewczyka w Anwilu? Mamy nowe informacje

Komentarze (0)