Rozpoczną z wysokiego C - zapowiedź meczu Znicz Jarosław - Asseco Prokom Gdynia

Spotkanie Znicza Jarosław z Mistrzami Polski zakończy pierwszą kolejkę sezonu 2009/2010. Tak naprawdę to konfrontacja powinna też dać odpowiedź sympatykom klubu znad Sanu na co stać w obecnych rozgrywkach ich ulubieńców. O formę swoich koszykarzy nie powinni się martwić kibice Asseco Prokomu - ich drużyna po raz kolejny jest faworytem rozgrywek.

Goście z Gdyni już od okresu przygotowawczego uważani są za faworytów rozgrywek i patrząc na skład personalny drużyny sporo jest w tym racji. Ekipa Asseco Prokomu dokonała drobnych zmian i to bez wątpienia jest z wielką korzyścią dla tej drużyny - ten stan rzeczy potwierdza także wychowanek Znicza Jarosław, występujący w drużynie z Gdyni Piotr Szczotka: Ja myślę, że jest to bardzo ważny element i jak spojrzymy na najlepsze drużyny w Europie to zauważymy, że skład tych teamów jest budowany przez dwa, trzy, cztery lata i wtedy osiągają zamierzone cele, wtedy też drużyny wspinają się na wyżyny swoich możliwości. Jeżeli większość zawodników po sezonie zostaje wymieniona na innych to niestety ale ciężko jest w krótkim czasie zgrać nowych koszykarzy ze sobą, widać brak porozumienia, jest także inna atmosfera w drużynie.

Do drużyny Mistrzów Polski dołączyli: Pepe Sow, Jan-Hendrik Jagla, to zdecydowanie największe i zarazem najlepsze wzmocnienia udziałowca Euroligi. Gdy do tego dodamy Quintela Woodsa, który w poprzednim sezonie sprawiał problemy każdemu obrońcy, oraz został wybrany najbardziej wartościowym graczem całych rozgrywek, Davida Logana - mającego polski paszport, oraz Daniela Ewinga, to bez wątpienia Ci zawodnicy powinni dać przewagę nad każdym rywalem, a także, wydaje się, że nikt nie będzie w stanie rywalizować o złoto z bardzo silnym Prokomem. Opisując skład personalny gdynian nie możemy zapomnieć o Piotrze Szczotce - wychowanku Znicza Jarosław, dla którego będzie to już druga wizyta w Jarosławiu w szeregach ekipy znad morza. Zapytaliśmy czym będzie dla niego wizyta w swoim rodzinnym mieście - Tu mam całą rodzinę, tu się urodziłem, tu stawiałem swoje pierwsze kroki w koszykówce i bardzo sobie cenię i szanuję mój macierzysty klub i bez wątpienia będzie to kolejny sentymentalny powrót - kończy skrzydłowy Asseco Prokomu.

Patrząc na całą sytuację klubu z Podkarpacia jaka miała miejsce w ostatnim czasie można było z czystym sumieniem załamać ręce - prezes Roman Śliwiński jednak się nie poddał i do samego końca walczył jak przystało na sternika, dla którego nie liczą się pieniądze, tylko gra fair play, wola walki, determinacja, ambicja i oddanie kibiców. Dzięki tym jakże ważnym wartościom udało się pozyskać sponsora - Marmę Polskie Folie. Podpisanie umowy sponsorskiej z rzeszowska firmą pozwoliło na start w tegorocznych rozgrywkach. Jednak zawirowania ze sponsorem jarosławskiej drużyny i złożenie wymaganych podań do Polskiej Ligi Koszykówki sprawiło, że klub z Podkarpacia do minimum ograniczył okres przygotowawczy do sezonu - potwierdza to swoimi słowami kapitan Znicza Jarosław Artur Mikołajko - Niestety można śmiało powiedzieć, że nie mieliśmy okresu przygotowawczego, te zawirowania z otrzymaniem licencji sprawiły, że jako ostatni zaczęliśmy budowanie i przygotowywanie drużyny do rozgrywek - w pierwszych meczach będzie to widać.

Pomimo tych przeszkód trenerowi Dariuszowi Szczubiałowi udało się zbudować całkiem ciekawy skład. Z koszykarzy, którzy pozostali z ostatniego sezonu pozostali Grzegorz Szczotka - można by rzec ikona jarosławskiej koszykówki, oraz kapitan Artur Mikołajko, który swoją ambicją udowadnia swoją przydatność do drużyny i potwierdza, że jest kapitalnym zmiennikiem w zespole.

Szkoleniowiec, który w ubiegłym sezonie uratował razem z Quintonem Day`em ekstraklasę pozyskał kilku niezłych zawodników zza oceanu. Pierwszy ma zapełnić lukę po wspomnianym rozgrywającym i jest nim Keddric Mays, amerykański defensor, który w latach 2005-2007 bronił barw klubu akademickiego Chattanooga. Kiedy opuszczał on uczelnię mógł pochwalić się średnimi na poziomie 14,3 punktu i bez wątpienia będzie dużym wzmocnieniem. Kolejni z amerykańskich graczy to Jeremy Chappell oraz John Williamson - przypominający swoją posturą Grady`ego Reynoldsa. Trener Szczubiał pozyskał także ciekawych zawodników krajowych, mowa tu o Tomaszu Zabłockim, Dawidzie Witosie, Bartoszu Sarzało, oraz Andrzeju Misiewiczu. Pozostali to juniorzy, którzy z roku na rok dorastają do gry na najwyższym poziomie. Niestety dla sympatyków podkarpackiego klubu nie udało się zatrzymać Tomasza Celeja i Marka Miszczuka. Ta mieszanka zza oceanu z reprezentantami ekstraligi sprawia, że kadra Znicza po sparingowych meczach zapowiada się dość ciekawie i bez wątpienia napsuje wiele krwi drużynom dysponującym o wiele mocniejszymi składami.

Zapytaliśmy trenera Szczubiała jak muszą zagrać z Mistrzem Polski jego podopieczni, aby pokusić się o sprawienie wielkiej niespodzianki. - Nie mamy nic do stracenia, dlatego zagramy bez respektu. Trudno przewidzieć, jak wypadniemy na tle tak silnego rywala, ale mam nadzieję, że zawodnicy dadzą z siebie wszystko. Ostateczny wynik dość ciekawie komentuje Tomasz Zabłocki, który będzie podstawowym filarem drużyny znad Sanu - Wynik jest sprawą otwartą i mogę zapewnić kibiców, że my nie złożymy broni i będziemy się bić o zwycięstwo - koczy Zabłocki

Spotkanie Znicza Jarosław z Asseco Prokomem Sopot rozegrane zostanie w niedzielę 11 października o godzinie 19.30. Bilety w cenie 20 i 15 złotych do kupienia w kasach hali.

Komentarze (0)