WKS Śląsk, już z nowym trenerem, przystąpił do wtorkowego meczu przeciwko angielskiej drużynie uskrzydlony ostatnim ligowym triumfem nad Twardymi Piernikami Toruń. I mistrzowie Polski pokazali pazur, przez większość czasu rywalizując z mocnym rywalem na równych warunkach.
Jeszcze na niespełna siedem minut przed końcem spotkania był remis (66:66). WKS momentami nawet prowadził. To był nowy, bardzo dobrze dysponowany zespół z Wrocławia. Tak musimy grać w Europie.
Finisz, jak to w tym sezonie często już bywało, należał jednak do rywali. London Lions zaliczyli zryw 12-2, wychodząc na prowadzenie 78:68. To okazał się kluczowy moment w spotkaniu, bo WKS nie zdołał już odrobić strat.
Goście triumfowali ostatecznie 83:76 i odnieśli siódmy triumf w Pucharze Europy, są aktualnie na siódmym miejscu w tych rozgrywkach.
Prym w ekipie z Londynu wiedli znani z występów na parkietach NBA Miye Oni czy Sam Dekker, a także świetnie radzący sobie na europejskich parkietach Jordan Taylor. 25-letni Oni skompletował potężne double-double (22 punkty, 12 zbiórek), Taylor rzucił aż 23 punkty, a Dekker miał 11 oczek.
Dla WKS Śląska po 18 oczek wywalczyli Łukasz Kolenda, Vasa Pusica i Jeremiah Martin. D.J. Mitchell zadebiutował przed wrocławskimi kibicami, ale w 20 minut zdobył tylko trzy punkty. Gospodarzom zabrakło celności w rzutach z dystansu, bo trafili tylko 7 na 28 oddanych prób. Sporo takich prób przestrzelił Pusicia (1/7), a Kolenda wykorzystał 5 na 7 rzutów zza łuku.
Wrocławianie we wtorek pokazali się z dobrej strony, ale finalnie zabrakło najważniejszego, czyli zwycięstwa. Mistrzowie Polski doznali już czternastej porażki w europejskich zmaganiach, z bilansem 1-14 zamykają tabelę grupy B.
Wynik:
WKS Śląsk Wrocław - London Lions 76:83 (24:30, 12:10, 25:22, 15:21)
WKS Śląsk: Łukasz Kolenda 18, Vasa Pusica 18, Jeremiah Martin 18, Artsiom Parakhouski 10, Ivan Ramljak 5, D.J. Mitchell 3, Szymon Tomczak 2, Daniel Gołębiowski 2, Jakub Nizioł 0, Mikołaj Adamczak 0.
Lions: Jordan Taylor 23, Miye Oni 22, Tomislav Zubcic 12, Sam Dekker 11, Aaron Best 8, Josh Sharma 4, Mo Salouade 3, Vojtech Hruban 0, Luke Nelson 0, Jonathan Komagum.
Czytaj także:
Gryfia w szoku po pierwszej połowie! Powrót Garretta w wielkim stylu
Hit dla 76ers! Zatrzymali Bucks
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anita Włodarczyk i piłka nożna? No, no - zdziwicie się!