Ważne zwycięstwa wyżej rozstawionych w NBA. I to bez swoich liderów

Getty Images / Justin Ford / Na zdjęciu:  Anthony Davis (z lewej) i Jaren Jackson Jr.
Getty Images / Justin Ford / Na zdjęciu: Anthony Davis (z lewej) i Jaren Jackson Jr.

Memphis Grizzlies i Milwaukee Bucks w środę musieli wygrać swoje mecze, żeby po dwóch meczach na własnym parkiecie nie przegrywać 0-2. Oba zespoły stanęły na wysokości zadania. I to bez swoich liderów!

Giannis Antetokounmpo pauzował przez problemy z plecami, ale inni zawodnicy Milwaukee Bucks wznieśli się na wyżyny swoich możliwości. Grali kapitalnie.

Drużyna z Wisconsin w środę nie pozostawiła Miami Heat żadnych złudzeń i wygrywając u siebie 138:122, doprowadziła do wyrównania w serii (1-1).

- Wszyscy byli gotowi. Byliśmy odpowiednio nastawieni i wiedzieliśmy, że zrobimy wszystko, żeby wygrać - tłumaczył później w rozmowie z mediami środkowy gospodarzy, Brook Lopez.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!

Bucks trafili aż 25 na 49 oddanych rzutów za trzy, co jest wyrównaniem rekordu NBA jeśli chodzi o fazę play-off. Wspomniany Lopez rzucił 25 punktów, Jrue Holiday miał 24 oczka, a Pat Connaughton, który w pierwszym meczu nie pojawił się nawet na parkiecie, tym razem zdobył 22 punkty (6/10 za trzy).

Heat byli bezradni. Popełnili 17 strat i na nic zdało się im nawet 25 punktów Jimmy'ego Butlera. Trener Erik Spoelstra, zważając na wysokie prowadzenie rywali, nie eksploatował swoich liderów. Butler spędził na parkiecie 28 minut, a Bam Adebayo 25.

Bardzo cenny sukces odnieśli w środę również drudzy po sezonie zasadniczym w Konferencji Zachodniej Memphis Grizzlies. Gracze Taylora Jenkinsa triumfowali u siebie 103:93 i wyrównali rywalizację (1-1).

Godzinę przed meczem okazało się, że Niedźwiadkom w środę nie pomoże lider drużyny, mający problemy z ręką Ja Morant. Gospodarze poradzili sobie jednak nawet bez niego - Xavier Tillman zanotował rekordowy występ (22 punkty, 13 zbiórek). Jaren Jackson otarł się o double-double (18 punktów, dziewięć zbiórek).

- To dla nas oczywiście wielkie zwycięstwo. Tillman był świetny, pozostali chłopacy także wznieśli się na wyżyny - komentował trener Jenkins.

To zdecydowanie nie był dzień Los Angeles Lakers. Goście z Kalifornii trafili tylko 7 na 26 oddanych rzutów za trzy. LeBron James zdobył 28 punktów i zebrał 12 piłek, ale to nie wystarczyło. Anthony Davis umieścił w koszu tylko 4 na 14 wykonanych prób z pola.

Denver Nuggets prowadzą już 2-0. Drużyna z Kolorado, prowadzona przez Jamala Murraya, zdobywcę 40 punktów, pokonała ekipę Minnesota Timberwolves tym razem 122:113.

Leśne Wilki próbował ratować Anthony Edwards, zaaplikował rywalom aż 41 oczek, trafiając 14 na 23 oddane rzuty z pola, ale to nie wystarczyło na świetnych Nuggets. Ich lider, Nikola Jokić był blisko skompletowania triple-double (27 punktów, dziewięć zbiórek, dziewięć asyst).

Wyniki:

Memphis Grizzlies - Los Angeles Lakers 103:93 (30:19, 29:25, 24:27, 20:22)
(Tillman 22, Jackson Jr. 18, Bane 17 - James 28, Hachimura 20, Davis 13)

Stan serii: 1-1

Milwaukee Bucks - Miami Heat 138:122 (35:28, 46:27, 37:30, 20:37)
(Lopez 25, Holiday 24, Connaughton 22, Ingles 17, Middleton 16, Allen 16 - Butler 25, Adebayo 18, Vincent 16)

Stan serii: 1-1

Denver Nuggets - Minnesota Timberwolves 122:113 (31:22, 33:27, 23:40, 35:24)
(Murray 40, Jokić 27, Porter Jr. 16 - Edwards 41, Gobert 19, Conley 14)

Stan serii: 2-0 dla Nuggets

Czytaj także:
Dramat mamy Marcina Gortata. "Nagle wszystko się wywróciło w oczach"
Córka gwiazdy Bulls skradła show. Diar DeRozan rozpraszała rywali

Komentarze (0)