MVP nie miał wsparcia. Celtics odzyskali przewagę parkietu

PAP/EPA / CJ GUNTHER / Na zdjęciu: Al Horford
PAP/EPA / CJ GUNTHER / Na zdjęciu: Al Horford

Philadelphia 76ers rozpoczęli tę serię od zwycięstwa, ale Boston Celtics najpierw odpowiedzieli w wielkim stylu, wygrywając 121:87, a teraz odzyskali przewagę własnego parkietu. Triumfowali w Filadelfii 114:102.

W tym artykule dowiesz się o:

Kameruńczyk Joel Embiid przed piątkowym meczem odebrał statuetkę dla Najbardziej Wartościowego Zawodnika sezonu zasadniczego 2022/2023. Wygłosił emocjonalną przemowę, pojawiły się łzy wzruszenia. I na parkiecie dał z siebie wszystko.

Środkowy zdobył 30 punktów (9/19 z gry, 11/12 za 1), 13 zbiórek, trzy asysty oraz cztery bloki. To nie wystarczyło jednak, aby pokonać Boston Celtics. MVP tym razem nie otrzymał wsparcia od reszty kolegów.

James Harden, który dał Sixers zwycięstwo w pierwszym meczu serii, tym razem zapisał przy swoim nazwisku 16 oczek i 11 asyst, ale trafił tylko 3 na 14 oddanych prób z pola. Pudłował także Tyrese Maxey - 22-latek umieścił w koszu zaledwie 4 na 16 wykonanych rzutów z gry.

ZOBACZ WIDEO: Zrobiła to! Jechała rowerem nad przerażającymi przepaściami

Celtics zanotowali 25 drużynowych asyst i prowadzeni przez świetny duet Jaylen Brown - Jayson Tatum wygrali trzeci mecz półfinału Konferencji Wschodniej 114:102, wychodząc na prowadzenie 2-1 i odzyskując przewagę własnego parkietu.

- Realizowaliśmy założenia meczowe. Staraliśmy się iść krok po kroku. Ale nie uważam wcale, że to był dobry mecz w naszym wykonaniu - mówił Tatum w rozmowie z reporterką ESPN. - Popełniliśmy sporo błędów w obronie, spudłowaliśmy wiele rzutów, ale to wciąż bardzo ważne i cenne zwycięstwo - dodawał lider Bostończyków.

Celtics przed rokiem byli w Finałach NBA. Musieli wtedy uznać wyższość Golden State Warriors. Teraz znów chcą się tam znaleźć i zrobić to, co nie udało się przed rokiem - zdobyć mistrzostwo.

Tatum mówił też o rywalizacji z Embiidem. - Gra przeciwko MVP jest sporym wyzwaniem. Wiemy, co znaczy ten tytuł. Ale wiemy też, że możemy ich pokonać. Jeśli chcemy zdobyć mistrzostwo, musimy wygrywać również na wyjazdach - podsumowywał skrzydłowy, który w piątek zdobył 27 punktów, zebrał 10 piłek i miał pięć asyst.

Brown dodał 23 oczka. Spory wkład w sukces Celtics miał też Al Horford. Dominikańczyk trafił ważny rzut za trzy na 3:25 przed końcem, doprowadzając do wyniku 103:96. Środkowy ubierał solidne 17 punktów i siedem zbiórek w 31 minut.

Czwarty mecz serii odbędzie się ponownie w Filadelfii, tym razem w niedzielę o godz. 21:30 czasu polskiego.

Wynik:

Philadelphia 76ers - Boston Celtics 102:114 (29:27, 21:29, 27:31, 25:26)
(Embiid 30, Harden 16, Melton 14 - Tatum 27, Brown 23, Horford 17)

Stan serii: 2-1 dla Celtics

Czytaj także: Wielki sukces reprezentantów Polski. Awansowali do Euroligi!
Mantas Cesnauskis: 6. miejsce? Sukces bez szastania kasą

Komentarze (0)