Harden trafił kluczowy rzut, Sixers wyrównali!
Drużyna Philadelphia 76ers odpowiada po dwóch zwycięstwach Boston Celtics, wygrywając u siebie 116:115. Jest remis (2-2)!
Dogrywka sprowadzała się do jednego posiadania. Bostończycy mieli przewagę na samym finiszu, ale Sixers odpowiedzieli. James Harden 19 sekund przed końcem trafił za trzy z rogu boiska, doprowadzając do wyniku 116:115.
Trener Celtics, Joe Mazzulla nie wziął przerwy. Pozostawił wszystko w rękach swoich zawodników. Jayson Tatum zaatakował kosz i oddał piłkę na obwód - Smart tym razem trafił zza łuku, ale minimalnie po czasie. Zabrakło sekundy!
76ers obronili własny parkiet, zwyciężyli 116:115 i po dwóch porażkach z rzędu wrócili do gry. Jest 2-2.
- Ten mecz był dziś dla nas o być albo nie być - tłumaczył w rozmowie z mediami Harden, autor 42 punktów, ośmiu zbiórek i dziewięciu asyst. - Chciałem zrobić po prostu wszystko, żeby zapewnić nam korzystny wynik - dodawał.
Wybrany MVP kampanii 2022/2023, Joel Embiid miał 34 "oczka" i 13 zbiórek. Trafił 12 na 15 wolnych. Co ciekawe, Sixers w całym spotkaniu popełnili zaledwie siedem strat.
Celtics w niedzielę dwa razy byli o krok od zwycięstwa. Winę na siebie wziął Jaylen Brown, który w kluczowej akcji w dogrywce zdecydował się podwoić Embiida, odpuszczając tym samem obronę Hardena. - Zaryzykowałem w złym momencie, a James Harden trafił wielki rzut. To moja wina. Biorę na siebie pełną odpowiedzialność - mówił Brown.
Brown zaczął mecz od zdobycia dwunastu punktów w pierwszej kwarcie, ale później dorzucił już tylko 11 "oczek" i zdobył ich w sumie 23, trafiając 10 na 16 oddanych prób z pola. Tatum zapisał przy swoim nazwisku 24 punkty, 18 zbiórek, sześć asyst i cztery bloki.
Piąty mecz serii, tym razem w Bostonie, odbędzie się w nocy z wtorku na środę o godz. 1:30 czasu polskiego.
Wynik:
Philadelphia 76ers - Boston Celtics 116:115 po dogrywce (27:19, 32:31, 33:33, 15:24, 9:8)
(Harden 42, Embiid 34, Maxey 14 - Tatum 24, Brown 23, Smart 21)
Stan serii: 2-2
Czytaj także: Wielki sukces reprezentantów Polski. Awansowali do Euroligi!
Mantas Cesnauskis: 6. miejsce? Sukces bez szastania kasą