Wytrzymały presję wyniku - komentarze po meczu UTEX ROW Rybnik - ŁKS Siemens AGD Łódź

UTEX ROW Rybnik poniósł czwartą kolejną porażkę w Ford Germaz Ekstraklasie. W pawłowickiej hali Gminnego Ośrodku Sportu podopieczne Mirosława Orczyka przegrały z ŁKS-em Siemens AGD Łódź. W łódzkim obozie po tej wygranej zapanowała ogromna radość. W zupełnie odmiennych nastrojach byli za to wszyscy związani z rybnickim teamem, który przystępował do tej rywalizacji w roli faworyta.

Mirosław Trześniewski (trener ŁKS Siemens AGD Łódź): - Obawialiśmy się tego meczu, bo po dobrym występie w Brzegu, nie mieliśmy prawa przegrać u siebie z Bydgoszczą. Dodatkowo nie do końca dysponowana była dziś Leona Jankowska, która miała duże problemy żołądkowe. Przy naszej miernocie, jeśli chodzi o ilość wysokich zawodniczek, były duże obawy. Dziewczyny zagrały dzisiaj bardzo rozsądnie, jeśli chodzi o obwód. Bardzo dobrze naszą grę poprowadziły Lena Novikava z Alą Perlińską. Młoda Hylewska w miarę rozsądnie zachowywała się pod koszem i widać po niej, że ma duży potencjał. W przyszłości może być dobrym graczem.

Udało nam się wytrzymać presję wyniku, gdy z poważnej przewagi, jaką było 16 punktów, zrobiło się zaledwie kilku punktów. Wtedy właśnie rozsądna i spokojna gra na faul, bez żadnych zbędnych fajerwerków, przyniosła skutek. Cieszy mnie to, że praktycznie graliśmy tylko siódemką zawodniczek, które wytrzymały ten trud. Myślę, że będziemy silniejsi już od następnego spotkania, gdy na parkiecie pojawi się zawodniczka nigeryjska, która już dzisiaj była tutaj z nami. Dolatuje też wysoka zawodniczka z amerykańskim paszportem z Hiszpanii. Wtedy powinniśmy być już mocni zarówno pod deską, jak i na obwodzie.

Alena Novikava (zawodniczka ŁKS Siemens AGD Łódź): - Z pewnością ten mecz dla nas był bardzo dobry. Zagrałyśmy dobrze w obronie, w ataku również nie było najgorzej. Dałyśmy dzisiaj z siebie wszystko. Chciałabym podziękować dziewczynom za ten mecz. Teraz przed nami kolejne spotkania i nasza drużyna musi wygrać.

Mirosław Orczyk (trener UTEX ROW Rybnik): - Mi trudno cokolwiek powiedzieć. Dla mnie to jest jakaś porażka. Jeżeli zespół ma problem w ataku, to musi zasuwać w obronie. Myślę, że część zawodniczek przyjechała tutaj robić zdjęcia i zbierać autografy od przeciwniczek, ale ja sobie na to na pewno nie pozwolę. Pierwszy raz od czterech lat się tak wypowiadam, ale jestem po prostu zbulwersowany. Patrząc na ten mecz, nie będę go komentował.

Na razie podróżujemy. Na tej hali nie oddaliśmy w tygodniu jeszcze więcej niż 300 rzutów, gdzie normalnie oddajemy ich po 800 w tygodniu. Dzisiaj trener Trześniewski krył cały mecz strefą i trzeba trafić do kosza, zwłaszcza spod samego kosza. Nikt nie powie mi, że nie byliśmy tutaj drużyną silniejszą i lepiej poukładaną. My dzisiaj biegaliśmy po boisku, jak takie gamonie, szukając swojego cienia. To była jakaś szkolna koszykówka. Albo cały zespół pomyśli po co on tu jest i za co pobiera pieniądze, albo będziemy musieli z tym zrobić lekki porządek. Dla mnie to żenada. Wszyscy wymieniają zawodniczki. Ja jestem daleki od tego, żeby urządzać tutaj jakieś biuro turystyczne. Za chwilę jednak będę się musiał nad tym zastanowić i nie ważne będzie, czy tu jest mowa o Amerykankach czy Polkach.

Katarzyna Suknarowska (zawodniczka UTEX ROW Rybnik): - Na pewno przegrałyśmy ten mecz w obronie. Mogłyśmy wyszarpać kilka piłek i może wtedy wynik byłby dla nas zupełnie odwrotny. Teraz musimy się zebrać, porządnie potrenować i szukać wygranych w kolejnych spotkaniach. Mamy za sobą ciężkie spotkania. Musimy się mocno zabrać do pracy, a przed nami kolejne mecze.

Komentarze (0)