Heat znów pokazali charakter! Genialny Jokić nie wystarczył

Denver Nuggets nie przegrali na własnym parkiecie od marca. Aż do teraz. Gracze Miami Heat znów pokazali, że nie ma dla nich rzeczy niemożliwych. W Finałach NBA jest remis (1-1).

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak
Koszykarze podczas meczu Denver Nuggets - Miami Heat PAP/EPA / BOB PEARSON / Na zdjęciu: Koszykarze podczas meczu Denver Nuggets - Miami Heat.
Jeszcze nikt nie pokonał Denver Nuggets w tych play-offach na ich parkiecie - mieli bilans 9-0. Teraz się to zmieniło. Ale kto mógł tego dokonać, jak nie Miami Heat?

Drużyna z Florydy dokonuje wręcz niewiarygodnych rzeczy. I ani myśli, aby przestać. Była o trzy minuty od tego, aby odpaść w turnieju play-in i ogóle nie zakwalifikować się do fazy play-off. Aktualnie jest o trzy zwycięstwa od zdobycia mistrzostwa NBA.

Heat w niedzielę odebrali Nuggets przewagę własnego parkietu, wygrywając drugi mecz Finałów NBA 111:108 i doprowadzając do remisu (1-1).

Wrócili w wielkim stylu. Zarówno jeśli chodzi o całe spotkanie, jak i serię. Gospodarze na początku czwartej kwarty prowadzili 83:75, a wcześniej ich zaliczka sięgała nawet 15 punktów. Gracze Erika Spoelstry nie zwątpili jednak nawet przez moment.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"

Kapitalny Duncan Robinson rzucił osiem szybkich punktów, Gabe Vincent trafił dwa wolne, a ekipa z Florydy w niespełna trzy minuty odrobiła wszystkie straty, wychodząc na prowadzenie 90:85. - Dał nam tę iskrę - mówił później o Robinsonie w rozmowie z reporterką TNT środkowy Heat, Edrice Adebayo.

Goście doprowadzili nawet do wyniku 107:95, choć o końcowy sukces musieli obawiać się do ostatnich sekund. Jamal Murray poprowadził zryw Nuggets i miał rzut za trzy na remis równo z końcową syreną. Spudłował go, a Heat triumfowali ostatecznie 111:108. - Oczywiście, nie chciałem, aby piłka wpadła do kosza - mówił o ostatnim rzucie rozgrywającego rywali Adebayo.

- Graliśmy lepiej w obronie. Wiedzieliśmy, że to będzie klucz do zwycięstwa. To Finały NBA. Trzeba spodziewać się wszystkiego. Wracamy na własny parkiet i chcemy go obronić - dodawał Adebayo, zdobywca 21 punktów i dziewięciu zbiórek. Tyle samo oczek wywalczył Jimmy Butler - miał również dziewięć asyst.

Świetny Vincent dodał 23 oczka, trafiając 8 na 12 oddanych rzutów z pola, w tym 4 na 6 za trzy. Max Strus, który w pierwszym meczu przestrzelił wszystkie dziewięć prób zza łuku, tym razem zaaplikował rywalom 14 punktów (4/10 za trzy). Dużo dobrego do gry Heat wniósł również Kevin Love, który niespodziewanie pojawił się w pierwszej piątce.

Nuggets przed pierwszą domową porażką od marca nie uchronił nawet Nikola Jokić. Serb zapisał przy swoim nazwisku 41 punktów i 11 zbiórek, choć miał też tylko cztery asysty i pięć na 13 strat zespołu. Jamal Murray zdobył 17 oczek.

Trzeci mecz serii, tym razem w Miami, odbędzie się w nocy ze środy na czwartek o godz. 2:30 czasu polskiego.

Wynik:

Denver Nuggets - Miami Heat 108:111 (23:26, 34:25, 26:24, 25:36)
(Jokić 41, Murray 18, Gordon 12 - Vincent 23, Adebayo 21, Butler 21, Strus 14)

Stan serii: 1-1

Czytaj także:
Mega quiz - największe legendy sportu. Tu nie ma miejsca na pomyłkę!
MŚ 3x3. Co za metamorfoza Polaków! Wielkie trafienie Boguckiego

Jakim wynikiem zakończy się ta seria?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×