Hala Thomas & Mack Center w Las Vegas wypełniła się po brzegi. Ceny biletów na pierwszy mecz 19-letniego Victora Wembanyamy w NBA oscylowały nawet w granicach 100 dolarów, czyli jak na Ligę Letnią, były rekordowe wysokie.
Trudno się dziwić. To był pierwszy występ człowieka, któremu wróży się wielką karierę. Mówi się, że jego wejście do NBA jest najważniejszym momentem od czasu, kiedy do ligi wybrany został LeBron James.
O swoim debiucie, jeszcze w Lidze Letniej, a nie sezonie zasadniczym, wybrany z pierwszym numerem w drafcie przez San Antonio Spurs Wembanyama będzie chciał jednak szybko zapomnieć. Spisał się słabo.
ZOBACZ WIDEO: Niezwykłe wideo z księżną Kate na Wimbledonie. To trzeba zobaczyć
Grał przez 27 minut, a w tym czasie zdobył dziewięć punktów, osiem zbiórek, trzy asysty i pięć bloków, ale popełnił też trzy straty i trafił tylko 2 na 13 oddanych rzutów z pola, w tym 1 na 6 za trzy.
Spurs pokonali mimo wszystko Charlotte Hornets 76:68 i odnieśli pierwszy sukces w Las Vegas. Julian Champagnie zdobył 20 punktów. Jeremy Sochan, przed którym drugi rok w NBA, nie wziął udziału w tym spotkaniu.
Wynik:
San Antonio Spurs - Charlotte Hornets 76:68 (12:15, 14:23, 19:20, 23:18)
(Champagnie 20, Branham 17, Wesley 13 - Miller 16, McGowens 15, Bouknight 14)
Czytaj także:
Kluby wydały ponad miliard dolarów! Szaleństwo w NBA na początek wolnej agentury
Karuzela transferowa w polskiej lidze. Zaskakujący ruch mistrza!