- Muszę wiele rzeczy przemyśleć. Osobiście i ze mną grającym dalej w koszykówkę. Mam wiele do przemyślenia - mówił LeBron James cytowany przez portal The Athletic.
Wszystko to miało miejsce po przegranej jego Los Angeles Lakers w finałach konferencji zachodniej z późniejszymi mistrzami NBA, Denver Nuggets. W tej serii Lakers nie wygrali nawet meczu (0:4).
Słowa Jamesa wywołały poruszenie. Był to pierwszy sygnał, że legendarny zawodnik myśli o zakończeniu swojej długiej kariery - na parkiety najlepszej ligi świata trafił w 2003 roku. Rozegrał w niej już 20. sezonów.
Teraz - po dwóch miesiącach od wspomnianych na starcie słów - nastała jasność. James nie zamierza kończyć. "W skrócie, "Król" wróci" - poinformowało ESPN.
- Nie obchodzi mnie, ile jeszcze zdobędę punktów i co jeszcze będę w stanie zrobić na parkiecie. Prawdziwe pytanie dla mnie brzmi: czy nadal mogę grać bez oszukiwania? - wyznał podczas gali ESPY, gdzie otrzymał statuetkę za pobicie rekordu Kareem Abdul-Jabbara pod względem ilości punktów zdobytych w lidze NBA (-->> TUTAJ).
James jednocześnie przekazał, kiedy będzie właściwy moment, na odejście z ligi. - Dzień, w którym nie będę mógł dać z siebie wszystkiego na boisku, będzie oznaczał koniec mojej kariery. Na szczęście dla was, ten dzień jeszcze nie nadszedł - przyznał zawodnik "Jeziorowców".
Czy LBJ nadal jest wartościowym graczem? Wystarczy spojrzeć na jego liczby z minionego sezonu. Zawodnik, który 30 grudnia świętował bęzie 39. urodziny, notował w nich średnio 28,9 punktu, 8,3 zbiórek i 6,8 asyst na mecz.
Wracając do pobicia rekordu Abdul-Jabbara, to James ma aktualnie na swoim koncie 38 652 tys. punktów i licznik ten w sezonie 2023/2024 nadal będzie rósł. Legendarny rywal zatrzymał się na liczbie 38 387 tys.
James zdradził również, co motywuje go do dalszej gry. - Co sprawia, że powracam? Oglądanie i trenowanie moich synów, ich kolegów i drużyny. Widzę ich i przypominam sobie od razu, dlaczego wracam. Jeszcze coś mi zostało - zakończył.
W sezonie 2023/2024 James zarobi ponad 47,6 mln dolarów (niemal 189,2 mln zł). Jedynymi, którzy mogą liczyć na więcej, będą Stephen Curry i Kevin Durant.
Zobacz także:
Kadrowicz opuszcza Polskę! Zagra w Bundeslidze
Trener reprezentacji Polski znowu chciał go u siebie. I dopiął swego
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #3. Mistrzyni z przypadku. Anita Włodarczyk odsłania kulisy