7. kolejka FGE oczami Joanny Cupryś

Za nami 7. kolejka rozgrywek Ford Germaz Ekstraklasy. Specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl ocenia ją Joanna Cupryś, wieloletnia reprezentantka Polski, mistrzyni Europy z 1999 roku, wicemistrzyni Euroligi oraz pięciokrotna mistrzyni Polski.

W tym artykule dowiesz się o:

7. kolejka FGE rozpoczęła się już w piątek. Gdyński Lotos bez większego problemu uporał się z Super Pol Tęczą Leszno, a kluczem do wygranej okazała się miażdżąca przewaga w zbiórkach (33:13). - Zawodniczki z Leszna nie mogły w tym elemencie zagrozić Lotosowi. Drużyna z Gdyni od początku narzuciła swój styl gry, a także dobrze prezentowała się rzutowo. Szczególnie Shameka Christon, która znów zaskoczyła świetną skutecznością. Na dodatek "swoje" zrobiły Pawlak i Leciejewska. Zdecydowana wygrana na tablicach to zasługa przede wszystkim podkoszowych (Podrug, Leciejewskiej i Matovic), które biją się pod deskami i grają naprawdę twardo. Leszno natomiast to zespół oparty na polskich zawodniczkach i zapewne mógł przećwiczyć nowe ustawienia czy elementy rozegrania - mówi Joanna Cupryś, ekspert portalu SportoweFakty.pl, niegdyś 5-krotna mistrzyni Polski z Lotosem Gdynia.

ŁKS Siemens AGD Łódź po raz pierwszy w tym sezonie uszczęśliwił swoich kibiców we własnej hali, triumfując nad outsiderem rozgrywek, INEĄ AZS Poznań. - ŁKS potwierdził, że chce walczyć o miejsce w play offach. Trener Trześniewski może oprzeć grę swojego zespołu na Perlińskiej i Jankowskiej, a tak naprawdę ma sześć dobrze rozumiejących się ze sobą zawodniczek. Wygląda na to, że drużyna ta jest coraz bardziej stabilna. INEA to nadal niestety tylko młodość i brak doświadczenia. Zapewne liczą w Poznaniu na jak najszybszy powrót Eli Mowlik i odbicie się od ligowego dna - dodaje nasza rozmówczyni.

Dzięki świetnej postawie w trzeciej kwarcie, CCC Polkowice wygrało na parkiecie Lidera Pruszków. Przyjezdne zwyciężyły w tej części gry 19:8 i odniosły już 6. zwycięstwo w obecnym sezonie. - Trzecia kwarta zawsze jest newralgiczna. Jak się wygrywa pierwszą połowę, to później nie wiadomo jak się sprawy potoczą tuż po przerwie. Czy lepiej wygrać, czy może przegrać? (śmiech) Wracając do samego meczu, to brawa dla trenera Rybczyńskiego za dobre rozpracowanie rywala. Mimo porażki Pruszków rozegrał dobry mecz, szczególnie w pierwszej połowie. Trzecia kwarta zadecydowała o losach meczu. W niej wychodzą wszystkie braki i siła drużyny, która później triumfuje. W ekipie CCC warto wyróżnić Darię Mieloszyńską, która od początku rozgrywek utrzymuje stabilną formę - podkreśla mistrzyni Europy z 1999 roku.

Nerwowo było w Gorzowie, gdzie faworyzowany KSSSE AZS PWSZ tylko dwoma punktami zwyciężył Odrę Brzeg. Dzięki wygranej wicemistrzynie Polski są na samym szczycie tabeli z bilansem 7-0. - Trzeba się zastanowić czy Gorzów czasem nie ma spadku formy, co mogą przecież wykorzystać inne drużyny w następnych kolejkach. Z drugiej strony mają teraz dłuższą przerwę, więc może odpoczną i znów będą nieosiągalne dla innych zespołów. Trener Zyskowski i jego Odra zaskakują i nie boją się nikogo. Fajnie, że tak się dzieje. Dla Gorzowa nie był to łatwy pojedynek, ale liczy się przede wszystkim wygrana - zauważa Cupryś.

Pierwsze powody do radości w bieżących rozgrywkach miały koszykarki MUKS Poznań, które zebrały się w sobie po fatalnym początku ligi i zwyciężyły Artego Bydgoszcz. - Po ostatnich przykrych wiadomościach, że obcięto pensje zawodniczkom, dziewczyny z Poznania musiały się zmobilizować. Oba zespoły są podobnie zbudowane, dużo młodzieży, mało doświadczenia, a gra bazuje głównie na Amerykankach. W MUKS-ie zagraniczne zawodniczki zagrały tym razem bardzo dobrze, mimo że z parkietu prawie w ogóle nie schodziły - twierdzi.

Na zakończenie tej serii gier Energa Toruń po emocjonującym meczu zgarnęła pełną pulę w starciu z Utexem Row Rybnik. Bohaterką miejscowych była młoda Ewelina Gala, autorka 21 punktów. - Ewelina mimo młodego wieku jest przebojową zawodniczką. To ambitna i skutecznie grająca dziewczyna, która wykorzystuje wszystkie nadarzające się okazje do zaprezentowania swoich umiejętności. Toruń kilka ostatnich meczów miał na styku, na szczęście dla nich, tym razem udało się wygrać - kończy nasz ekspert.

Źródło artykułu: