Pierwsza kwarta spotkania była bardzo wyrównana i dopiero rzut mistrzyni WNBA, Le'Coe Willingham, dał Hiszpankom prowadzenie 13:11. Potem jednak lepiej zaczęły grać wiślaczki, które nie przestraszyły się także innej gwiazdy WNBA, Sancho Lyttle, bo lepiej od niej na parkiecie prezentowała się m. in. debiutująca w rozgrywkach Euroligi Kateřina Zohnová, która celnie rzucała z dystansu. To pozwoliło odskoczyć Wiśle na siedem punktów (24:17), a po chwili trafiła jeszcze Janell Burse i tej straty Hiszpanki nie odrobiły już do końca meczu.
Krakowski zespół świetnie prowadziła Liron Cohen, a po punktach Marty Fernández Wisła odskoczyła już nawet na 11 oczek (38:27).
Myliłby się jednak ten, kto uważałby, że wygrana przyszła Wiśle łatwo. Faworyzowany zespół z Salamanki robił wszystko, aby odrobić straty. Gdy pod koniec III kwarty punkty zdobyła Olexandra Gorbunova, różnica stopniała zaledwie do dwóch oczek, było bowiem 46:44 dla Wisły, co zapowiadało ogromne emocje w końcówce.
Ostatnia kwarta to prawdziwa próba nerwów. Przewaga Wisły wciąż wahała się między trzema a pięcioma punktami. W samej końcówce ręka nie zadrżała jednak Cohen i ze zwycięstwa cieszyły się koszykarki z Krakowa.
Sukces ten jest bardzo cenny dla trenera wiślaczek, José Ignacio Hernándeza, który przed meczem przypominał, że w poprzednim sezonie prowadząc Avenidę w hali w Salamance nie przegrał ani razu.
Perfumerías Avenida Salamanca - Wisła Can-Pack Kraków 60:65 (13:11, 14:21, 17:19, 16:14)
Perfumerías Avenida: Gorbunova 11 (1x3), Le'Coe Willingham 11, Sancho Lyttle 11 (12 zb., 3 prz.), Domínguez 9 (4 as.), De Mondt 8 (2x3), Torrens 6, Sánchez 4, Xargay 0, Podkovalnikova 0.
Wisła Can-Pack: Cohen 21 (3x3, 3 as., 3 prz.), Zohnová 15 (3x3), Fernández 11, Burse 10 (13 zb., 4 bl.), Kobryn 8 (3 prz.), Skorek 0, Wielebnowska 0, Majewska 0, Gburczyk 0.