Katarzyna Krężel: Styl, w jakim gramy, nie jest imponujący

UTEX ROW Rybnik po serii pięciu kolejnych porażek w końcu wygrał. W VIII kolejce Ford Germaz Ekstraklasy rybniczanki pokonały po zaciętej walce MUKS Poznań, a jedną z głównych autorek tej wygranej była Katarzyna Krężel, która w ostatniej kwarcie trafiła m.in. trzykrotnie zza linii 6,25. W całym meczu rybnicka rzucająca zdobyła 15 punktów i była drugim strzelcem swojej ekipy, po amerykańskiej środkowej Devanei Hampton.

Po pięciu kolejnych porażkach nastroje w rybnickim zespole nie były zbytnio pozytywne. Po wygranej na inaugurację z INEĄ AZS-em Poznań, wszyscy liczyli na wygraną z inną poznańską drużyną - MUKS-em. - Wygraliśmy i to jest najważniejsze. Styl jednak był żenujący - mówił po tym meczu Mirosław Orczyk, szkoleniowiec rybnickiego zespołu. Koszykarki UTEX ROW od pierwszych minut musiały się mocno napocić, żeby w końcowym rozrachunku pokonać niżej notowanego rywala.

W końcu rybniczankom udało się jednak wygrać, ale styl i męki, w jakich do tej wygranej doszło, nadal nie napawają nikogo optymizmem. - To prawda, styl w jakim gramy nie jest imponujący. Brak w nim zgrania, boiskowej konsekwencji i cierpliwości. Mam nadzieję, że w tygodniu przeanalizujemy dobrze naszą grę i popracujemy nad brakami. Wszystko to, mam nadzieję, pozwoli by w meczu w Gorzowie pokazać się z lepszej strony - mówi jedna z bohaterek meczu z MUKS-em Katarzyna Krężel, rzucająca UTEX-u ROW.

To właśnie Krężel odegrała decydującą rolę w swojej drużynie. W decydującej kwarcie meczu zdobyła 11 punktów, trafiając m.in. trzykrotnie zza linii 6,25. To właśnie trójki rzucającej rybnickiego zespołu okazały się gwoździem do trumny młodych i ambitnie walczących koszykarek z Poznania.

- Nie jest żadną tajemnicą, że w dotychczasowych meczach miałam słabszą skuteczność w rzutach zza linii 6,25. Mam jednak nadzieję, że ten mecz był przełomowym, a radość tym większa, że te celne rzuty, zarówno moje, jak i moich koleżanek, pomogły w odniesieniu zwycięstwa. Ważna była też agresywniejsza obrona i wzajemne wsparcie na boisku - ocenia Krężel.

Ostatnie mecze to chyba lekka zwyżka formy rybnickiego zespołu. W ubiegłym tygodniu śląska drużyna minimalnie przegrała w Grodzie Kopernika różnicą dwóch punktów. Tym razem, styl był dużo słabszy, ale pozwolił na pokonanie rywala i zakończenie serii porażek. Czy będzie to jakiś moment zwrotny dla UTEX-u ROW w sezonie 2009/2010? - Na pewno zwycięstwo nad MUKS-em było i jest dla nas ważne pod względem mentalnym. Jesteśmy jednak w pełni świadome faktu mało imponującego stylu gry. Mam nadzieję, że to zwycięstwo, jak i lepsza gra w Toruniu, pozwolą nam uwierzyć w siebie i prezentować lepszą grę. Chcemy odbić się od przysłowiowego dna - wierzy wychowanka krakowskiej Korony.

W spotkaniu z MUKS-em swoich koleżanek na boisku nie wsparła zbytnio Nikita Bell. Amerykańska skrzydłowa, która była kreowana na zdecydowanego lidera zespołu w tym sezonie, mocno zawodzi. W piątkowy wieczór nie zdobyła nawet punktu, a zdecydowanie lepiej od Amerykanki zaprezentowała się Martyna Koc, która znakomicie walczyła pod tablicami. Bez wsparcia Bell Rybnik może mieć jednak olbrzymie problemy w dalszej części sezonu.

- Wiadomo, że każdy z graczy ma gorsze i lepsze dni. Cieszy bardzo dobra zmiana Martyny Koc, która walczyła na deskach i w obronie, a swoja grą wprowadziła duże ożywienie w naszej grze. Gdy do tego dodamy stabilną grę w ataku Devanei Hampton, to wszystko to pozwoliło nam na odniesienie zwycięstwa. Te dwie zawodniczki godnie zastąpiły słabiej dysponowaną tego dnia Nikitę. To ona z ławki dała nam duże wsparcie i była brakującym ogniwem - komentuje Krężel.

Rybniczanki we własnej hali, czyli Gminnym Ośrodku Sportu w Pawłowicach, nie są drużyną nie do pokonania, tak jak to było w poprzednich sezonach, gdy UTEX ROW rozgrywał swoje mecze na hali MOSiR w Rybniku-Boguszowicach i hala ta była dużym atutem. Podopieczne trenera Orczyka nie zdołały wygrać u siebie nawet z łódzkim ŁKS-em, co uznano za dużą niespodziankę. MUKS również był bliski wywiezienia ze Śląska dwóch punktów. Szkoleniowiec siódmej drużyny ostatnich dwóch sezonów winy szuka w śliskim parkiecie. Czy ma to tak duży wpływ na wynik jego podopiecznych? Przecież parkiet jest taki sam dla zawodniczek obu zespołów..

W kolejnym meczu UTEX ROW Rybnik zmierzy się w Gorzowie Wielkopolskim, z tamtejszą drużyną KSSSE AZS PWSZ. Akademiczki w tym sezonie nie doznały jeszcze żadnej porażki, zatem przed koszykarkami z Rybnika bardzo trudne zadanie wywiezienia z terenu Wicemistrzyń Polski korzystnego rezultatu.

Źródło artykułu: