To na pewno nie był dzień Boston Celtics. Drużyna z Massachusetts grała dzień po dniu i zdecydowanie nie odnalazła się w czwartek w Milwaukee. Trener Joe Mazzulla rzucił biały ręcznik już w trzeciej kwarcie.
Trudno się mu jednak dziwić. Celtics spudłowali 16 na 17 pierwszych rzutów za trzy, pozwolili rywalom na zryw 25-0 i po pierwszej połowie przegrywali aż 38:75. Trener Bostończyków nie widział sensu, aby tego dnia eksploatować już swoich liderów i po zmianie stron od razu desygnował do gry rezerwowych.
Bucks prowadzili w czwartek nawet różnicą 43 punktów, a ostatecznie pokonali rywali 135:102, odnosząc 26. zwycięstwo w tym sezonie.
ZOBACZ WIDEO: Jest w dziewiątym miesiącu ciąży. Zobacz, skąd "wrzuciła" nagranie
- Nie mieliśmy dziś tego czegoś. Czasami się tak zdarza - komentował później w rozmowie z mediami Mazzulla, którego drużyna doznała natomiast dopiero dziewiątej porażki w kampanii 2023/2024.
Gospodarzy do sukcesu poprowadził Giannis Antetokounmpo, autor 24 punktów, 12 zbiórek i sześciu asyst. Bobby Portis dorzucił 28 oczek. Bucks umieścili w koszu 18 na 42 próby za trzy i popełnili zaledwie dziewięć strat.
Bucks w wielkim stylu podnieśli się po dwóch ostatnich porażkach. - Podobał mi się sposób, w jaki odpowiedzieliśmy. Odpowiedzieliśmy dziś, jak mistrzowie - mówił trener wygranych, Adrian Griffin.
Jeśli chodzi o Celtics, Jayson Tatum w 16 minut zdobył siedem punktów, a Jaylen Brown w 18 wywalczył10 oczek. Najwięcej, bo 21 punktów w ich drużynie rzucił rezerwowy Payton Pritchard.
Zobacz także:
"To prawdziwa bomba transferowa". Anwil uzbrojony po zęby
Trener Raptors wpadł w furię. Padły mocne słowa