Czwarty mecz obu drużyn w tym sezonie, czwarte zwycięstwo Dallas Mavericks - tym razem 113:107.
To nie był dzień Luki Doncicia. Słoweniec skompletował co prawda triple-double, ale trafił tylko 6 na 27 oddanych rzutów z gry, w tym 2 na 11 za trzy. Miał 18 punktów, 10 zbiórek i 16 asyst. Kyrie Irving dorzucił jednak 28 oczek i to wystarczyło na San Antonio Spurs.
Co ciekawe, blisko skompletowania potrójnej zdobyczy był też Jeremy Sochan. Polakowi zabrakło dokładnie czterech asyst. 20-latek zapisał przy swoim nazwisku 13 punktów, 10 zbiórek, sześć asyst, dwie straty i dwa faule.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
Sochan pokazał, jak jest wszechstronnym zawodnikiem, ale w ataku też brakowało mu celności, bo wykorzystał 4 na 15 rzutów z gry, w tym 3 na 9 zza łuku. Pudłował również Victor Wembanyama, autor 12 punktów (3/13 z gry), 11 zbiórek i sześciu bloków.
- Liczy się tylko, że wygraliśmy. Nie każda wygrana będzie piękna i efektowna - zaznaczał w rozmowie z mediami trener ekipy z Dallas, Jason Kidd.
Mavericks zaliczyli 40. sukces w tym sezonie i są coraz bliżej zapewnienia sobie bezpośredniego awansu do fazy play-off. Spurs doznali 54. porażki.
Wynik:
San Antonio Spurs - Dallas Mavericks 107:113 (30:38, 26:27, 28:26, 23:22)
(Jones 22, Vassell 19, Johnson 14 - Irving 28, Doncić 18, Exum 16)
Zobacz także:
Katastrofa Anwilu! Tego Hala Mistrzów nie wybacza
Stal pokazała pazur. Świetny powrót i zwycięstwo!