Drużyna z Indianapolis podobnie jak w trzecim meczu serii, także teraz musiała radzić sobie bez swojego kontuzjowanego lidera, Tyrese'a Haliburtona. Mimo wszystko znów prowadziła w czwartej kwarcie i miała wszystko w swoich rękach.
Pacers po trafieniu z faulem Andrewa Nembharda na niespełna dziewięć minut przed końcem spotkania mieli aż o dziewięć punktów więcej (94:85). Prowadzili też 102:98. Ale od tamtego momentu nie zdobyli już nawet punktu!
Celtics znów pokazali duży charakter. Goście zamknęli mecz serią 7-0, a kluczowy rzut za trzy na 45 sekund przed końcem trafił Derrick White. Było 105:102. Jak okazało się chwilę później, w ten sposób ustalił wynik czwartego meczu rywalizacji.
ZOBACZ WIDEO: Śmierć zajrzała w oczy Świderskiemu. "Mogliby mnie nie odratować"
Bostończycy wygrali 4-0 i tym samym awansowali do wielkich Finałów NBA. Zagrają tam albo z Dallas Mavericks, albo Minnesota Timberwolves. Aktualnie jest 3-0 dla tych pierwszych.
- Nie mogłem uwierzyć w to wyróżnienie. Nigdy niczego nie wygrałem - mówił później o nagrodzie dla MVP Finałów Konferencji Wschodniej Jaylen Brown, autor 29 punktów.
Jayson Tatum dorzucił 26 oczek, 13 zbiórek i osiem asyst, a Jrue Holiday miał 17 punktów i zebrał dziewięć piłek. Gospodarzom na nic zdały się 24 oczka i 10 asyst świetnie grającego Nembharda. Dla Pacers to koniec sezonu.
Wynik:
Indiana Pacers - Boston Celtics 102:105 (27:29, 30:29, 26:22, 19:25)
(Nembhard 24, Siakam 19, McConnell 15 - Brown 29, Tatum 26, Holiday 17)
Stan serii: 4-0 dla Celtics
Czytaj także:
3:0! Znamy pierwszego finalistę Orlen Basket Ligi
Może grać dla Polski. Znalazł się obok Wembanyamy i innych najlepszych debiutantów