Mecz Polaków nie dla wszystkich. Dziwne zachowanie organizatorów igrzysk

WP SportoweFakty / Mateusz Puka / Mecz Polaków nie dla wszystkich
WP SportoweFakty / Mateusz Puka / Mecz Polaków nie dla wszystkich

Mocno zdziwić musieli się ci wszyscy, którzy w środowy wieczór zamierzali przyjść na arenę koszykówki 3x3 tylko na mecz Polaków. Tuż przed spotkaniem naszej reprezentacji z USA organizatorzy zdecydowali o zamknięciu bram na stadion.

W tym artykule dowiesz się o:

Z Paryża - Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty

Pod arenę rywalizacji koszykarzy 3x3 dotarliśmy na krótko przed rozpoczęciem meczu, później - tradycyjnie zresztą - kilka minut zajęło szukanie odpowiedniego wejścia na sektor dla mediów, którego nie potrafił wskazać żaden ze spotkanych wolontariuszy. Gdy dotarliśmy pod odpowiednie wejście, zobaczyliśmy zamkniętą bramę i kilku kibiców zerkających z błagalnym wzrokiem. Wokół nie było już jednak nikogo z obsługi, a porządku pilnowało kilku policjantów.

Zdenerwowania dodawał fakt, że spiker właśnie wywoływał naszą drużynę i wyczytywał nazwiska kolejnych polskich koszykarzy prawdopodobnie wybiegających w tamtej chwili na boisko. My mogliśmy tylko bezradnie krążyć wokół płotu. Żadne z oficjalnych wejść nie było jednak otwarte.

Warto dodać, że przyjście na ostatnią chwilę nie wynikało z roztargnienia czy niezbyt poważnego podejścia do obowiązków, a jedynie z obecności na innych arenach, na których walczyli nasi reprezentanci. Część dziennikarzy spieszyła się na plac Concorde z kortów Rolanda Garrosa, a część z pływalni La Defense Arena, gdzie o krok od medalu był Krzysztof Chmielewski. Wszyscy byli zaskoczeni, bo przedwczesne zamknięcie obiektu było pierwszym takim przypadkiem podczas tych igrzysk. Do tej pory nie było problemu, by dochodzić na zawody nawet w trakcie ich trwania.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Szalony mecz Polek z Chinkami. "Ta hala eksplodowała kilka razy"

Ostatecznie nie pozostało nam nic innego, jak rywalizację koszykarzy śledzić za pośrednictwem transmisji telewizyjnej. Przebieg meczu śledziliśmy więc na małym ekranie telefonu. Na szczęście lepiej niż organizatorzy spisali się nasi zawodnicy, którzy pokonali USA 19:17.

To nie pierwszy przypadek, kiedy to można mieć spore zastrzeżenia do organizatorów igrzysk. Zawodnicy już przyzwyczaili się do tego, że gospodarze nie są w stanie zapanować nad kwestiami logistycznymi i z wioski muszą wyjeżdżać na zawody przynajmniej z godzinnym zapasem. Wiadomo też o kiepskim jedzeniu w wiosce czy małej liczbie miejsc na stołówce. Podczas finału kajakarek na trybunie prasowej przestały działać monitory, przez co dłuższy czas nikt nie wiedział, kto ostatecznie został medalistą olimpijskim.

Teraz do listy dziwnych przypadłości we Francji należy dołączyć przedwczesne zamykanie niektórych aren.

Czytaj więcej:
Łzy polskiego medalisty podczas wywiadu
Swobodzie odpadła poważna rywalka

Źródło artykułu: WP SportoweFakty