39-letni LeBron James w przyszłym sezonie może znów zapisać się na kartach historii ligi NBA. Gwiazdor Los Angeles Lakers ma szansę zagrać w jednym zespole ze swoim synem, Bronnym. Byłaby to taka pierwsza sytuacja w dziejach.
19-letni syn Jamesa został w tym roku wybrany z 55. numerem w drafcie właśnie przez Jeziorowców.
Jak w praktyce będzie układała się ich współpraca? W programie "The Shop" wypowiedział się na ten temat sam czterokrotny mistrz NBA. Stawia granice.
ZOBACZ WIDEO: Muzyka z Harry'ego Pottera i miotła. Kabaret, jak przywitali gwiazdora
- Bronny nie będzie mógł mówić do mnie "tato" w miejscu pracy. Będzie musiał wołać na mnie "23", "Bron", albo jeśli tak woli, to "GOAT" (skrót od najlepszego zawodnika w historii przyp. red.) - tłumaczył z uśmiechem LeBron.
- Jeśli jedziemy razem samochodem czy jesteśmy w domu, to oczywiście będzie to "tato". Ale przy zespole i innych zawodnikach to już coś zupełnie innego - podkreślał James. - Przecież nie może biegać po parkiecie i krzyczeć "podaj tato" - dodawał.
Sezon 2024/2025 w lidze NBA rozpocznie się 22 października. Bronny James będzie musiał wywalczyć sobie miejsce w pierwszym składzie Lakers.
Czytaj także:
Wiadomo, kiedy ruszy nowy sezon NBA i kto zagra na otwarcie
Zdobył mistrzostwo NBA, w Paryżu na niego nie stawiano