Gortat otwarcie mówi o swoim zaangażowaniu w politykę i powodach, które skłoniły go do publicznego wyrażania opinii. Gwiazda, będąca nie tylko sportowcem, ale także biznesmenem, podkreśla, że sytuacje, które jeszcze niedawno obserwował w kraju, przekroczyły pewne granice, co zmusiło go do działania.
W programie "Życie po życiu" Gortat wyjaśnił, że doświadczenia ostatnich lat oraz historie, które śledził w mediach, sprawiły, że postanowił głośno mówić o tym, co mu się nie podoba. Były koszykarz przyznaje, że niektóre jego wpisy w mediach społecznościowych były ostre, ale nigdy ich nie żałował. Jego celem było zwrócenie uwagi na problemy, które go poruszyły, i wyrażenie swojego stanowiska w sprawach, które uważa za istotne.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 838 metrów pod ziemią! Niezwykła przygoda siatkarzy
- Jestem obywatelem i to jest coś, co daje mi prawo do tego, żeby wyrazić swoją opinię, a to, że ona nie podoba się pewnej grupie ludzi to inna sprawa. Jestem też biznesmenem, który zatrudnia innych pracowników i rzeczy, które działy się w naszym kraju na co dzień przekraczały pewne bariery i limity. Opowieści, jakie słyszeliśmy w telewizji i rzeczy, które też mnie się wydarzyły, sprawiły, że będę teraz głośno mówił o moich poglądach - mówił Gortat w "Życiu po życiu".
Zdradził też, że mimo różnic w poglądach, ceni Krzysztofa Bosaka, wicemarszałka Sejmu, polityka Konfederacji.
- Uważam i wiem, że to na pewno wyciągną pracownicy pana Krzysztofa Bosaka, którego miałem okazję poznać. To bardzo sympatyczny poseł. Jest numerem jeden jeśli chodzi o debaty. Nie jest w stanie nikt w Polsce go zagiąć. Jest niesamowicie inteligentny. Kompletnie nie mam tych samych poglądów. Daleko mi do Konfederacji tak samo, jak daleko mi do PiS-u, ale szanuję pana Bosaka, bo jest bardzo inteligentny i w czasie debaty w trakcie półtorej minuty potrafi konkretnie odpowiedzieć na pytanie i podać konkrety, które chcemy usłyszeć, a nie laną wodę. Jest potężny pod tym względem - twierdzi Gortat.