Szkoleniowiec leszczyńskiej drużyny przed wyjazdem do Polkowic mówił, że jego koszykarki muszą zagrać na dobrym procencie skuteczności i liczyć na słabszy dzień w wykonaniu swoich przeciwniczek. Tak jednak nie było.
- Jeżeli w pierwszej połowie nie gra się do kosza, tylko w dziesięć podań, to trudno nawet nawiązać walkę z CCC, nie mówiąc już o wygraniu meczu. Przez 20 minut oddaliśmy tylko 10 rzutów za 2 punkty, to jest jakaś masakra. Nie wiem, czy coś w głowach moich zawodniczek się poprzestawiało, ale nie było odważnej, która wzięłaby ciężar gry na siebie - komentuje Jarosław Krysiewicz portalowi "Radia Elka".
Ze swoim szkoleniowcem w pełni zgadzają się zawodniczki Super Pol Tęczy Leszno, które w Polkowicach wypadły bardzo słabo. - Nie nawiązałyśmy walki i trudno mówić, że grałyśmy w koszykówkę. Musimy się nad sobą głęboko zastanowić i odbudować przed następnym meczem w Brzegu - powiedziała Aleksandra Drzewińska.