Unia Tarnów wygrała ostatnie ligowe zawody w Stalowej Woli z miejscowym OSSM PZKosz. Zwycięstwo gościom przyszło dość łatwo, ale zaprezentowali się oni, tak jak tego chciał trener. - Zagraliśmy tak jak należało zarówno w ataku jak i w obronie. Wyszliśmy skoncentrowani na te zawody. Należą się gratulacje dla całego zespołu - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl rozgrywający Unii Rafał Sobiło.
Potyczka OSSM PZKosz z Unią była mecze bardzo młodych drużyn. Szkoleniowiec Jaskółek Ryszard Żmuda mówił, że przyjeżdża młoda drużyna do jeszcze młodszej. Zgadzają się z tym sami gracze Unii. - My też jesteśmy młodym zespołem. Średnia wieku w naszej drużynie to około 21 lat. Nie było z nami w Stalowej Woli doświadczonego Wojtka Majcharzak, a tak to najstarszy nasz gracz ma 25 lat. Także podobnie jak OSSM PZKosz mamy młody skład, ale oni mają dużo młodszy. Ogrywamy się cały czas - dodaje Sobiło.
Przed sezonem nikt nie przypuszczał, że Unia Tarnów będzie spisywać się tak dobrze. Wielu fachowców upatrywało Jaskółki w gronie drużyn, które będą walczyć o utrzymanie. - Do każdego pojedynku podchodzimy tak samo. Chcemy wygrywać mecze i mieć na swoim koncie ich jak najwięcej. A co będzie w play off to się zobaczy. Czas pokaże, czy w ogóle załapiemy się do nich - kontynuuje rozgrywający ekipy z Małopolski.
Przed rozpoczęciem minionego sezonu Rafał Sobiło wspólnie z Dawidem Szewczykiem został wypożyczony ze Stali Stalowa Wola do tarnowskiej Unii. Obaj wypowiadają się podobnie w kwestii zmiany barw klubowych. - Jestem zadowolony z tego, że trafiłem do Tarnowa. W Unii mogę liczyć na minuty, na które w Stalowej Woli nie mógłbym za bardzo liczyć. W ekstraklasie na pewno byłoby ich jeszcze mniej niż w pierwszej lidze. Ja podchodzę do tego wszystkiego ze spokojem. Małymi kroczkami, a może w przyszłym sezonie uda mi się zagrać o klasę wyżej. Zobaczymy - stwierdził wychowanek Stalówki.
Sobiło chciałby wrócić kiedyś do Stali. Przed sezonem miał możliwość pozostania w Stalowej Woli w OSSM-ie PZKosz, ale zdecydował się na grę w Tarnowie. - No pewnie żebym chciał jeszcze wrócić do Stali. Była możliwość pozostania w Stalowej Woli, ale właśnie w OSSM PZKosz. Chciałem jednak trafić do zespołu, który będzie walczył o coś więcej niż o utrzymanie - argumentuje gracz Unii.
Sobiło zdaje sobie sprawę, że OSSM PZKosz potrzebuje doświadczonego gracza, który pokierowałby grą drużyny. Wie jednak, że ten zespół dopiero uczy się gry w koszykówkę, ale ma w swoich szeregach zawodników, którzy trenowali ze Stalą Stalowa Wola. - Brakuje w OSSM-ie doświadczenia. Trzeba jednak popatrzeć, że to są młodzi chłopcy, którzy dopiero uczą się gry w koszykówkę. Gra tutaj Szymon Juniak, który w poprzednim sezonie również, tak jak ja, grał w Stalówce. Niestety na początku spotkania przytrafiła mu się kontuzja i być może to przez ten uraz nie miał kto ciągnąc gry tej ekipy. Pod koszem także nie miał kto walczyć. Na pewno należą im się brawa, za to, że podjęli walkę. Mają już jedno zwycięstwo i mam nadzieję, że będzie z każdym meczem wiodło im się lepiej. Życzę im tego - powiedział portalowi SportoweFakty.pl 20-letni zawodnik.
Rozgrywający Unii cały czas śledzi wyniki swojego macierzystego klubu i nie jest zaskoczony, że Stalowcy wygrali już pięć spotkań w lidze - Śledzę na bieżąco wyniki Stalówki. Wierzę, że uda się im utrzymać w ekstraklasie. Dlaczego miałoby im się nie udać. Na razie zajmują wysoką siódmą lokatę. Jest bardzo dobrze - zakończył Rafał Sobiło.