Goście z Teksasu źle rozpoczęli mecz na Brooklynie, bo po pierwszych 12 minutach przegrywali 11:22. Ale do przerwy był już remis (41:41), a po trzech kwartach Spurs prowadzili 74:62, aby ostatecznie triumfować w Nowym Jorku 96:87.
Następny udany występ w tym sezonie ma za sobą jedyny Polak na parkietach NBA, Jeremy Sochan.
21-latek spędził na parkiecie 34 minuty, zdobywając w tym czasie 12 punktów. Trafił 3 na 7 oddanych rzutów z gry i 6 na 8 wolnych. Miał ponadto 14 zbiórek - najwięcej spośród wszystkich zawodników biorących udział w piątkowym spotkaniu. Dorzucił do tego trzy asysty i blok.
ZOBACZ WIDEO: Duży błąd Pawła Nastuli. "Nie nadawałem się do tego"
Duży wkład w sukces Spurs miał ponadto Victor Wembanyama, autor 19 punktów, siedmiu zbiórek i sześciu bloków. Rezerwowy Julian Champagnie w 20 minut dorzucił 18 oczek.
Nets przed 25. porażką w kampanii 2024/2025 nie uchroniło 25 punktów Keona Johnsona. Gospodarze uzyskali tylko 39-proc. skuteczności w rzutach z gry, a ponadto przez cały wieczór wykonali tylko osiem wolnych.
Teksańczycy wrócili na ścieżkę zwycięstw po dwóch porażkach z rzędu i są już na plusie. Bilans 16-15 daje im aktualnie dziewiąte miejsce w Konferencji Zachodniej.
Wynik:
Brooklyn Nets - San Antonio Spurs 87:96 (22:11, 19:30, 21:33, 25:22)
(Johnson 25, Milton 16 - Wembanyama 19, Champagnie 18, Johnson 15)