Wygrana deska kluczem do zwycięstwa - relacja z meczu Polonia 2011 - Stal Stalowa Wola

Podopieczni Mladena Starcevica nie potrafią znaleźć klucza do zwycięstw w PLK. Na swoim koncie mają już czternaście porażek i zaledwie dwa zwycięstwa. W niedzielny wieczór występujących w roli faworyta Polonistów na ziemię szybko sprowadzili koszykarze ze Stalowej Woli.

- Na każdy mecz jedziemy tylko i wyłącznie po to żeby wygrać - powiedział cieszący się ze zwycięstwa Marcin Malczyk. Gra koszykarzy ze Stalowej Woli na początku spotkania nie wskazywała na tak spektakularne zwycięstwo. W drużynie gospodarzy bardzo dobrze prezentował się weteran polskich parkietów Leszek Karwowski. Wychowanek Instalu Białystok popisał się celnym trafieniem zza linii 6,25m, a później pięknym blokiem na Marku Miszczuku. Najbardziej doświadczony gracz w barwach Polonii 2011 był w niedzielnym spotkaniu również jej najskuteczniejszym zawodnikiem. Zdobywca 18 pkt ma w tym sezonie na swoim koncie już 31 bloków.

Dobrą zmianę w połowie pierwszej kwarty dał Dardan Berisha. Obrońca Polonii szynko zdobył 2 pkt, a przewaga gospodarzy wzrosła do siedmiu oczek. Był to jednak jedyny zryw w pojedynku ze Stalówką zawodnika Polonii 2011. - Duży nacisk położyliśmy na wyłączenie z gry dwóch graczy z Warszawy: Dardana Berishy i Tomasza Śniega. Według mnie ograniczenie ich gry ofensywnej przyczyniło się do naszej wygranej - stwierdził Bogdan Pamuła.

Stalówka jednak bardzo szybko zaczęła odrabiać straty i z wypracowanej przewagi gospodarzy już na początku drugiej kwarty nie zostało nic. - >Wyciągnęliśmy wnioski z porażki w Jarosławiu i zagraliśmy zespołowo ze zmianą tempa - skomentował trener z Podkarpacia. Świetna gra w obronie przyjezdnych skutecznie uniemożliwiła zdobywanie kolejnych punktów warszawianom. - Postawiliśmy twardą obronę Polonii 2011, a do tego zagraliśmy na przyzwoitej skuteczności w ataku - powiedział o postawie swojego zespołu Marcin Malczyk. Właśnie w trzeciej kwarcie jego dwa rzuty zza linii 6,25m znalazły drogę do kosza dając dziesięciopunktowe prowadzenie gościom.

Korzystnego wyniku dla Stali zarówno w trzeciej jak i w ostatniej odsłonie spotkania dopilnowali Michał Wołoszyn i Tomasz Andrzejewski trafiając za trzy punkty. Zawodnicy Stali w całym spotkaniu zdobyli odpowiednio 11 i 13 punktów. Celnością zza linii 6,25m nie popisali się Poloniści. Podopieczni Mladena Starcevica w całym meczu trafili tylko 3 z 17 piłek. - Takich słabych wynikówi za 3 punkty już bardzo dawno nie było. To jest niesamowita nieskuteczność – ocenił po meczu trener warszawian.

Kluczem do zwycięstwa w pojedynku beniaminków okazała się gra pod koszem. Stalowcy zbierali wszystkie możliwe piłki i ponawiali nawet kilkakrotnie akcje pod koszem rywala. W ataku zebrali w sumie aż 18piłek. - Postawiliśmy dziś twarde warunki w walce na tablicy, w polu trzech sekund. Staraliśmy się zbierać jak najwięcej piłek. To co sprawiało nam największy problem w meczu ze Zniczem Jarosław w starciu z Polonią 2011 było naszym atutem - dodał na koniec Bogdan Pamuła.

Polonia 2011 Warszawa - Stal Stalowa Wola 56:76 (21:18, 12:20, 7:16, 16:22)

Polonia 2011: Karwowski 18, Śnieg 8, Jankowski 5, Lewandowski 5, Pamuła 5, Bigus 5, Mokros 4, Berisha 2, Dutkiewicz 2, Kolowca 2, Linowski 0, Wilczek 0,

Stal: Godbold 16, Malczyk 13, Andrzejewski 13, Wołoszyn 11, Loyd 10, Gabiński 8, Miszczuk 5, Pydych 0, Klima 0.

Komentarze (0)