W pierwszym spotkaniu w nowym 2008 roku zmierzą się zespoły ze środka tabeli. Tulipany z Nowego Sadu nie za dobrze wspominać będą końcówkę poprzedniego roku, kiedy to przegrali 3 kolejne mecze z dużo silniejszymi przeciwnikami. W piątkowy wieczór należy jednak spodziewać się zupełnie innego pojedynku, ponieważ do serbskiej Wojwodiny zawita KK Zagrzeb, przeciwko któremu podopieczni Ivicy Mavrenskiego rozegrali jak dotychczas najlepsze zawody w całych rozgrywkach. W stolicy Chorwacji triumfowali różnicą aż 20 punktów ? 99:79. Piątkowa potyczka będzie z kolei debiutem nowego szkoleniowca Mrówek Željko Pavličevicia, który niedawno zastąpił na tym stanowisku Daniela Jusupa.
Sobotnie hitowe pojedynki w Lidze Adriatyckiej rozpoczną derby stolicy Serbii, w których obecny lider i obrońca tytułu Partizan Belgrad podejmie Pantery z przedmieść stołecznego miasta. Czarno-biali w całych obecnych rozgrywkach przegrała zaledwie 1 spotkanie i to właśnie z lokalnym rywalem. Sobotnia potyczka będzie z pewnością okazją do rewanżu, zwłaszcza, że wciąż w rewelacyjnej formie znajduje się MVP niedawnego Meczu Gwiazd Ligi Adriatyckiej Nikola Peković. O wysokiej dyspozycji podopiecznych Duško Vujoševicia świadczy również minimalna porażka w środowym starciu z samym Panathinaikosem Ateny.
Mistrz Chorwacji musi zdecydowanie poprawić swoją postawę w nowym roku, jeśli poważnie myśli o awansie do najlepszej czwórki rozgrywek Ligi Adriatyckiej. W swoim inauguracyjnym meczu koszykarze z Zagrzebia zmierzą się z groźną Czerwoną Gwiazdą z Belgradu. Obie ekipy mają w swoim składach klasowych graczy, którzy są w stanie przechylić losy gry na jedną ze stron. W pierwszym starciu pomiędzy oboma zespołami górą byli zawodnicy z Serbii po fantastycznej dyspozycji duetu Dragićević-Cook, który zdobył 56 punktów. Z kolei w dniu dzisiejszym Cibona poległa na własnym parkiecie w kluczowym spotkaniu Euroligi z greckim Arisem.
Kolejnym niezwykle ciekawym pojedynkiem będzie starcie Olimpiji Lublana z KK Zadar. Goście, którzy są prawdziwym objawieniem tegorocznych rozgrywek pałają żądzą rewanżu za dotkliwą porażkę z wicemistrzem Słowenii w 3 serii gier (59:74). Od tamtego czasu podopieczni Aleksandra Petrovicia wygrali jednak 11 z 12 spotkań i w ligowej tabeli ustępują tylko Partizanowi Belgrad. Słoweńcy w minioną środę nie mieli dużo do powiedzenia w starciu z CSKA Moskwa, lecz zapewne już są myślami przy sobotniej potyczce. Faworyta tego meczu wskazać jest bardzo trudno, pomimo tego że chorwacka ekipa jest wiceliderem ligi. Zapowiadają się niemałe emocje i wyrównana rywalizacja do ostatnich minut.
Ostatnim niezwykle ciekawie zapowiadającym się spotkaniem będzie pojedynek mistrza Czarnogóry z czołową serbską drużyną. Hemofarm rewelacyjnie zakończył poprzedni rok wygrywając z Ciboną Zagrzeb i Crveną Zvezdą Belgrad, co daje podopiecznymi Miroslava Nikolica 3 miejsce w ligowej tabeli. Do Pomarańczowych dołączył niedawno także największy talent serbskiej koszykówki ostatnich lat Milan Mačvan, który w niedalekiej przyszłości ma stanowić o sile zespołu. Z kolei Budućnost jest niezwykle groźny na własnym parkiecie, gdzie pokonał już między innymi KK Zadar i Czerwoną Gwiazdę z Belgradu. W pierwszym spotkaniu pomiędzy tymi zespołami zdecydowane zwycięstwo odniósł Hemofarm. Jak będzie tym razem?
Ostatnim sobotnim akordem będzie pojedynek zespołów walczących co najwyżej o miejsce w środkowej części tabeli. Po początkowych sukcesach Croatia Split znów przeistoczyła się w ligowego średniaka, który musi gromadzić punkty przede wszystkim w meczach z takimi przeciwnikami jak Slovan Lublana. Koszykarzom z Dalmacji marzy się zapewne powtórzenie wyniku z 3 kolejki, kiedy to Croatia z łatwością ograła graczy ze stolicy Słowenii 80:65. Slovan poprzedni rok zakończył 3 porażkami z rzędu i wszystko wskazuje na to, że ta czarna seria będzie trwała nadal. Chyba, że sprawy w swoje ręce weźmie DeMarco Johnson, który w ostatnich tygodniach jest czołowym strzelcem drużyny.
Spotkanie outsiderów zakończy 16 kolejkę rozgrywek Ligi Adriatyckiej. Obie drużyny odniosły w sumie zaledwie 6 zwycięstw w 24 pojedynkach. To jednak mistrz Bośni i Hercegowiny ma więcej powodów do optymizmu, ponieważ w końcówce grudnia wygrali swoje pierwsze spotkanie od bardzo dawna, czym zapewne poprawili morale zespołu. Prowadzeni przez duet stranieri Fajardo-Lever Pedroza będą również faworytem niedzielnego starcia, które równocześnie zadecyduje która ekipa samotnie wyląduje na dnie tabeli. Walka do upadłego gwarantowana, bowiem zgodnie z nowymi przepisami ostatni zespół rozgrywek nie ma możliwości występowania w przyszłorocznej edycji ligi.