Kontuzji i chorób w Sportino ciąg dalszy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Skrzydłowy Sportino, Przemysław Łuszczewski z powodu kontuzji nie zagrał w ostatnim meczu swojej drużyny z Anwilem. Pod znakiem zapytania stoi też jego występ w piątek. Wtedy to, inowrocławianie zagrają w zaległym spotkaniu z Energą Czarnymi. Na grypę chorują ponadto Serb Slavisa Bogavac i ostatnio najlepszy strzelec ostatniej ekipy PLK, Quinton Day.

Odkąd dwa tygodnie temu Aleksander Krutikow został trenerem Sportino, nie było jeszcze dnia, w którym miałby na treningu do dyspozycji wszystkich swoich koszykarzy. Po epidemii grypy, z powodu której przełożono mecz z Energą Czarnymi, ta ponownie dopadła zawodników. - Chorzy są Slavisa Bogavac i Quinton Day. Ten pierwszy nie ćwiczy z zespołem od wtorku, natomiast Day zgłosił złe samopoczucie w środę na porannych zajęciach - mówi portalowi SportoweFakty.pl rzecznik prasowy klubu Artur Kisielewicz. Najgorzej jednak wygląda sytuacja z Przemysławem Łuszczewskim. Skrzydłowy nie zagrał już w ostatnim meczu z Anwilem, i nie wiadomo też, czy wystąpi w piątek, w zaległym spotkaniu przeciwko Czarnym. - Przemek naderwał dwugłowy mięsień uda. Powoli zaczyna się ruszać, ale to jeszcze nie to - mówi nam Krutikow. - Podobny uraz miał w zeszłym sezonie Tony Lee, i jak wszyscy dobrze pamiętamy, dość długo go leczył - przypomina rzecznik Sportino.

W ostatnim spotkaniu szkoleniowiec inowrocławian miał problemy głównie na obwodzie. Ponadto, po odejściu do pierwszoligowego Zastalu Zielona Góra Macieja Raczyńskiego, zrobiła się luka na niskich pozycjach. Ma ją wypełnić posiadający polskie i kazachskie obywatelstwo Wiaczesław Rosnowski. Obrońca ten związał się już z ostatnią ekipą PLK i wszystko wskazuje na to, że w barwach nowego klubu zadebiutuje w potyczce z Czarnymi. Z Anwilem jako rzucający musiał grać m.in. Hubert Wierzbicki, nominalny skrzydłowy. - Decyzję tą wymusiły na mnie nasze braki i problemy zdrowotne na tej pozycji - tłumaczy Krutikow. - Mało tego, bardzo mało przed meczem trenował Łukasz Żytko, który także zmagał się z urazem - dodaje białoruski szkoleniowiec.

Źródło artykułu: