2. kolejka TOP 16 Euroligi: Wielki Partizan! Barcelona pokonana po raz pierwszy!

Partizan Belgrad liderem grupy E! W zeszłym tygodniu wyższość serbskiego zespołu musieli uznać koszykarze Panathinaikosu Ateny, a w środę słabsi okazali się zawodnicy Regalu FC Barcelona! Wygrana tym bardziej smakowita, iż odniesiona nad drużyną, która do tej pory nie przegrała żadnego meczu. W innych spotkaniach 2. kolejki fazy TOP 16 zwyciężały także zespoły CSKA Moskwa, Olympiacosu Pireus, Efesu Pilsen Stambuł i Asseco Prokomu Gdynia.

W tym artykule dowiesz się o:

Grupa E:

Jak sinusoida zmieniał się przebieg meczu w starciu Partizana Belgrad z Regalem FC Barcelona. Po pierwszej kwarcie gospodarze dość nieoczekiwanie wyszli na dziewięciopunktowe prowadzenie by po trzech odsłonach oddać je rywalom (43:47). Ci z kolei nie wykorzystali swojej szansy i oddali gospodarzom pole do popisu w czwartej kwarcie. Rzuty Lawrence Roberts (12 punktów i 11 zbiórek w całym meczu) i Juana Carlosa Navarro doprowadziły do dogrywki, w której jeszcze raz lepsi okazali się zawodnicy Partizana, a decydujące punkty ponownie zdobywał Aleksander Rasić. To jednak nie on, a notujący double-double w postaci 13 oczek i 15 zbiórek Jan Vesely był motorem napędowym ekipy gospodarzy. - To dla nas wielki dzień. Tydzień po kapitalnym triumfie w Atenach, dzisiaj pokonaliśmy kolejną wielką firmę. Nie mam słów by wyrazić podziw dla swoich graczy, a także kibiców, bez których nie byłoby tego sukcesu. Elite Eight jest na wyciągnięcie ręki, choć przed nami sporo pracy - mówił Dusko Vujosević. Xavier Pascual powiedział zaś - Cóż, w końcu musieliśmy przegrać jakiś mecz w Eurolidze i myślę, że taki zimny prysznic jest bardzo potrzebny. Mam nadzieję, że zmobilizuje to moich graczy do cięższej pracy.

Partizan Belgrad - Regal FC Barcelona 67:66 po dogrywce (23:12, 12:12, 8:23, 18:14, 6:5)

(Vesely 13 (1x3, 15 zb.), Roberts 12 (1x3, 11 zb.), Rasić 11 (2x3, 6 as.), Bozić 10 (1x3) - Laković 14 (4x3), Lorbek 10 (1x3))

1.Partizan Belgrad42-0131:125+6
2. Regal FC Barcelona 3 1-1 146:135 +11
3. Panathinaikos Ateny 1 0-1 59:64 -4
4. Maroussi Ateny 1 0-1 69:79 -10

Grupa F:

Efes Pilsen Stambuł już w pierwszej kwarcie starcia z Montepaschi Siena zgromadził dziesięć oczek więcej niż rywale i dystans ten utrzymał do ostatniej syreny, choć w drugiej połowie podopieczni Ergina Atamana wyraźnie osłabli z sił i z blisko dwudziestopunktowej przewagi pozostała jedynie połowa. Po zmianie stron ataki gości napędzał najskuteczniejszy tego dnia Romain Sato, który ostatecznie zdobył double-double: 19 punktów i 10 zbiórek. Niewiele gorszy był jednak środkowy gospodarzy, Mario Kasun, autor 17 oczek i dziewięciu zbiórek. - Zagraliśmy dzisiaj najlepszy mecz w tym sezonie i stąd wygrana nad tak świetnym rywalem, jakim jest Montepaschi. Kluczem do zwycięstwa było zatrzymanie typowych dla tego zespołu tendencji strzeleckich. Uniemożliwiliśmy im rzucanie z łatwych pozycji - powiedział po ostatnim gwizdku sędziego turecki szkoleniowiec, a podobnego zdania był trener ekipy z Włoch, Simone Panigiani. - Efes zagrał bardzo dobrze w obronie i nie mieliśmy praktycznie żadnych czystych możliwości rzutowych. No i zagraliśmy bardzo nerwowo, zupełnie inaczej, niż we wcześniejszych meczach.

Efes Pilsen Stambuł - Montepaschi Siena 88:78 (27:17, 18:17, 22:18, 21:26)

(Kasun 17 (9 zb.), Peker 13 (5 zb.), Smith 11 (2x3) - Sato 19 (3x3, 10 zb.), Hawkins 12, McIntyre 12 (2x3), Stonerook 11 (2x3))

1.Efes Pilsen Stambuł31-1158:155+3
2. Montepaschi Siena 3 1-1 154:160 -6
3. Real Madryt 2 1-0 77:70 +7
4. Maccabi Tel Awiw 1 0-1 72:76 -4

Grupa G:

Po pierwszej połowie meczu Żalgiris Kowno - CSKA Moskwa wicemistrzowie Litwy niespodziewanie wygrywali z faworytem pojedynku 45:35. Tercet Trajan Langdon - Viktor Khryapa - Zoran Planinić (do spółki 49 oczek) potrzebował jednak tylko dziesięciu minut by odrobić straty i kolejnych trzech w czwartej kwarcie by wyjść na trzynastopunktowe prowadzenie, którego mistrz Rosji nie oddał już do końca. - Moi zawodnicy pokazali chęć, siłę i duszę wojowników, za co bardzo im dziękuję. Mimo, że pierwsza połowa nie szła po naszej myśli, w drugiej wywalczyliśmy korzystny rezultat i jesteśmy coraz bliżej Elite Eight - chwalił na konferencji prasowej swoich podopiecznych trener Evgeni Pashoutin. Ramunas Butautas nie mógł z kolei odżałować zaprzepaszczonej szansy. - Bardzo nie lubię meczów, w których kontrolujemy początek, a później w nasze poczynania wkrada się nerwowość, zaczynamy grać słabiej w defensywie i wolniej w ataku. 40 minut koncentracji - to recepta na sukces. W zespole litewskim najlepiej zaprezentował się Tadas Klimavicius, autor 12 oczek.

Żalgiris Kowno - CSKA Moskwa 68:83 (26:17, 19:18, 11:22, 12:26)

(Klimavicius 12 (1x3), Capin 10 (2x3), Salenga 10 (2x3) - Langdon 17 (2x3), Khryapa 16 (2x3, 6 zb.), Planinić 16 (2x3), Holden 11 (3x3), Vorontsevich 10)

O meczu mistrza Polski z trzecią drużyną ubiegłego sezonu w hiszpańskiej ACB szerzej piszemy w osobnej relacji.

Unicaja Malaga - Asseco Prokom Gdynia 50:70 (13:17, 20:20, 7:12, 10:21)

(Rodriguez 13 (1x3), Cook 10 (1x3) - Woods 17 (9 zb.), Burrell 16 (3x3, 6 zb.))

1.Asseco Prokom Gdynia42-0159:115+44
2. CSKA Moskwa 4 2-0 169:146 +23
3. Unicaja Malaga 2 0-2 128:156 -28
4. Żalgiris Kowno 2 0-2 133:172 -39

Grupa H:

Bez większych problemów kandydat do Final Four Euroligi, Olympiacos Pireus ograł nowicjusza w gronie TOP 16, Khimki Moskwa. Już po pierwszej kwarcie podopieczni Panayotisa Iannakisa wygrywali różnicą dwunastu oczek i spokojnie kontrolowali przebieg meczu, podwyższając prowadzenie do ostatecznie osiemnastu punktów na koniec meczu. Przeciwko Khimki pierwsze skrzypce zagrali nominalni rezerwowi: Yotam Halperin (15 oczek) i Sofoklis Schortsanitis (14), a nieco w ich cieniu pozostali liderzy: Linas Kleiza czy Josh Childress. Dla wicemistrzów Rosji po 15 punktów zdobyli Keith Langford i Kelly McCarty, lecz po ostatnim gwizdku sędziego trener Sergio Scariolo nie miał powodów do śmiechu. - Znowu wychodzimy na parkiet bojąc się odpowiedzialności. No cóż, mogę to zrzucić jedynie na karb braku doświadczenia moich podopiecznych, ale przecież ile można się tym tłumaczyć? Musimy wreszcie dorosnąć do tego, że trzeba stawiać czoło wszystkiemu niezależnie od okoliczności. W zdecydowanie lepszym humorze pozostał Iannakis, choć i Grek ponarzekał trochę swoim zwyczajem. - Zagraliśmy naprawdę dobry mecz i ogólnie rzecz biorąc, jestem zadowolony. Niestety nie zrobiliśmy nic by ułatwić sobie grę i dzięki skutecznej obronie i zastawieniu, wyprowadzać kontrataki. Tego mi zabrakło.

Olymapiacos Pireus - Khimki Moskwa 87:69 (22:10, 16:18, 23:24, 26:17)

(Halperin 15 (2x3), Schortsanitis 14, Kleiza 12 (7 zb.), Vujcić 11, Mavrokefalides 10 - Langford 15 (1x3), McCarty 15 (1x3), Javtokas 10 (9 zb.))

1.Olympiacos Pireus42-0176:154+22
2. Khimki Moskwa 3 1-1 152:157 -5
3. Caja Laboral Baskonia 1 0-1 85:89 -4
4. Cibona Zagrzeb 1 0-1 70:83 -13
Komentarze (0)