Historyczny sukces - wypowiedzi po meczu Wisła Can-Pack Kraków - MiZo Pécs 2010

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

To było prawdziwe święto koszykówki. Dwie znakomite drużyny, no i walka przez równe 40 minut, a potem szał radości zwycięzców i łzy pokonanych. Rezultat 69:57 dał awans do ćwierćfinału Euroligi Wiśle Can-Pack - po raz pierwszy w historii tego zasłużonego dla polskiej koszykówki klubu! Po meczu jedni i drudzy nie kryli zadowolenia. Po takim "koszykarskim daniu" nie sposób jednak nie kochać tej dyscypliny sportu!

Ákos Füzi (trener MiZo): To był bardzo dobry i wyrównany mecz, dwóch bardzo dobrych drużyn. Dziś lepszą okazała się Wisła i to ona przechodzi do następnej rundy i zagra w 1/4 finału Euroligi. Gratuluję gospodarzom i życzę, aby zagrali w "Final-Four". Jednocześnie jestem dumny z postawy mojego zespołu, który miał niezbyt udany początek sezonu. Gramy jednak coraz lepiej, ale niestety w tym twardym boju przegraliśmy. Zadecydowały detale, a w nich zespół krakowski okazał się lepszy. Taka jest jednak koszykówka, taki jest sport. Mimo to jestem zadowolony z tych spotkań, które - za wyjątkiem tego pierwszego - były bardzo wyrównane. Z drugiej strony te trudne trzy mecze z Wisłą bardzo scementowały naszą drużynę. A czeka nas ciężka walka w Pucharze Węgier oraz o mistrzostwo kraju. Dziękuję mojemu zespołowi za bardzo dobrą postawę.

José Ignacio Hernández (trener Wisły Can-Pack): Dziękuję bardzo za miłe słowa. To był znów bardzo twardy mecz. Obie drużyny znają się już doskonale. Ciężko było więc przygotować jakąś niespodziankę. I zgadzam się, że o wygranej tak naprawdę decydowały szczegóły. W III kwarcie mieliśmy szansę na przełamanie losów gry, ale ekipa MiZo nas dogoniła. Patrząc jednak na statystyki wyraźnie widać jak przebiegała ta rywalizacja. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, uważamy że to co osiągnęliśmy jest niezwykle ważne dla całego klubu oraz jego historii. Tym bardziej, że otworzyliśmy sobie szansę dojścia do "Final-Four".

Dalma Iványi (zawodniczka MiZo): Jestem bardzo szczęśliwa. Zmierzyły się dwa świetne zespoły, ze znakomitymi zawodniczkami i szkoleniowcami. To jest właśnie istota tej gry i dla takich meczów uwielbiam grać w koszykówkę. Zarówno w Krakowie, jak i w Pécs, są znakomici kibice. I właśnie m.in. dla nich gram, a ta gra ma sens. Gratuluję i dziękuje kibicom obydwu drużyn. W takich halach, z takim dopingiem, zawsze warto występować.

Kateřina Zohnová (zawodniczka Wisły Can-Pack): Ważną sprawą dla nas było to, że mieliśmy dziś "szóstego zawodnika", czyli naszych kibiców. Jest to coś wspaniałego i nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam. Było ciężko, ale dzięki temu "szóstemu zawodnikowi", wygrałyśmy. Życzę zespołowi z Pécs sukcesów w węgierskiej lidze oraz w pucharze.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)