Do ostatniej roszady w składzie doszło w czwartek. Drużynę opuścił Mindaugas Budzinauskas. Litwin początkowo miał być asystentem trenera Andrzeja Kowalczyka, ale wytrwał w tej roli przez cztery spotkania. Potem szkoleniowiec inowrocławian posłał go na parkiet. Zagrał w siedmiu meczach, zdobywając przeciętnie 6,3 punktu, 2,4 zbiórki i 1,6 asysty. - Budzinauskas jakoś od początku pobytu u nas, nie potrafił się dobrze zaaklimatyzować w naszej ekipie - mówi Waldemar Buszkiewicz, prezes Sportino, który podkreślił też, że do czasu zamknięcia okienka transferowego, do zespołu nie dołączy już żaden zawodnik. - Dokończymy sezon taką kadra graczy, jaką mamy obecnie.
W ostatnim czasie, władze ostatniej ekipy ligi, rozglądały się jednak za wzmocnieniami. W kręgu ich zainteresowań byli gracze Energi Czarnych - Wojciech Żurawski i Dawid Przybyszewski. Na przejście pierwszego z nich, nie zgodzili się działacze klubu ze Słupska, a jeśli chodzi o Przybyszewskiego, to po rozmowach z samym koszykarzem, inowrocławscy działacze stwierdzili, że nie będą w stanie sprostać jego wymaganiom finansowym.
W sobotę drużyna Aleksandra Krutikowa przegrała kolejny mecz w lidze. Uległa beniaminkowi, Stali Stalowa Wola, co było jej dwunastą porażką z rzędu, a osiemnastą w tym sezonie. - Mam jednak nadzieję, że się utrzymamy. Nie poddamy się, będziemy walczyć do samego końca - powiedział po spotkaniu Przemysław Łuszczewski, skrzydłowy Sportino. - Aby myśleć o ekstraklasowym bycie, musimy wreszcie zacząć wygrywać - stwierdził z kolei center inowrocławian Tomasz Kęsicki. Kolejnym rywalem Sportino będzie Trefl Sopot. Spotkanie to, zostanie rozegrane awansem z 22. kolejki. "Zmiana następuje z powodu niedostępności hali w Sopocie w pierwotnym terminie rozgrywania meczu" - czytamy w oficjalnym komunikacie.