Jose Ignacio Hernandez, hiszpański szkoleniowiec Wisły Can Pack Kraków, bardzo nie chciał wracać do Krakowa na trzeci decydujący mecz. Po porażce w Brnie nie ma jednak innego wyboru. - Mamy fantastyczną publiczność, która zawsze pomagała nam wygrać. Chcemy oszczędzić im nerwów i wygrać w Brnie - mówił Hernandez. Teraz jednak Hiszpan i jego podopieczne kolejny raz mocno liczą na swoich fantastycznych kibiców. Podczas pierwszego meczu z Frisco Sika hala przy ulicy Reymonta w Krakowie pękała w szwach. W środę z pewnością będzie podobnie.
Frisco Sika Brno to solidna marka na europejskich parkietach i zarówno zawodniczki, jak i trener Jan Bobrovski doskonale widzą, jak grać w takich spotkaniach o tak wysoką stawkę. Czeski zespół udowodnił już to w pierwszej rundzie play off, w której w decydującym trzecim meczu wygrał w Madrycie z Rivas Ecopolis.
Siłą czeskiego zespołu jest Eva Viteckova i doświadczona środkowa Taj McWilliams. Gdy dodamy do tego przebojowo grającą DeWannę Bonner oraz doskonale znaną w Krakowie Jelenę Skerovic, to siła rywala jest ogromna. Skervoic przeciwko Wiśle gra wręcz perfekcyjnie. Rozgrywa swoje najlepsze mecze od momentu przyjścia do drużyny z Brna. W środę poziom mobilizacji czarnogórskiej koszykarki z pewnością będzie sięgał maksimum.
W Krakowie do tego meczu wszyscy przygotowują się bardzo starannie. Największym problemem są urazy podkoszowych Janell Burse i Agnieszki Majewskiej. Dla tych dwóch zawodniczek czas działa z wielką korzyścią. Burse przed meczem w Brnie się zatruła i odzwierciedlenie tego widać było w statystykach Amerykanki z tego meczu. Majewska natomiast zagrała pierwszy raz po dwóch tygodniach przerwy i też cudów oczekiwać od niej nie było można.
Słabość Burse bezbłędnie wykorzystywała doświadczona środkowa Frisco Sika McWilliams. W Krakowie z pewnością już tak łatwo mieć nie będzie, bo Burse bez problemów zdrowotnych jest w stanie ograniczyć poczynania rywalki do minimum.
Dużo zależeć będzie również od zawodniczek obwodowych. Znakomicie w tej serii gra Iziane Castro Marques, dobrze Liron Cohen. Kompletnie zawodzi natomiast Marta Fernandez, która dotychczas była najrówniej i najlepiej grającą zawodniczką Wisły Can Pack. Hiszpanka w dwóch pierwszych meczach z Frisco wywalczyła jedynie 7 punktów i z pewnością ma coś do udowodnienia w tym decydującym pojedynku.
Udział krakowskiej Wisły w fazie ćwierćfinałowej Euroligi koszykarek to już i tak największy sukces tego zespołu w historii występów w tych rozgrywkach. Krakowianki od razu stanęły przed olbrzymią szansą wywalczenia awansu do Final Four. Grzechem było by nie skorzystać z tej szansy, tym bardziej, że decydujący mecz rozegrany będzie w swojej hali, przed swoimi kibicami. W Krakowie w tym sezonie nie wygrał jeszcze nikt. Wisła Can Pack odniosła 8 kolejnych wygranych w hali przy ulicy Reymonta. Oby 9 pojedynek nie okazał się pechowy...
Ekipa Wisły Kraków największy sukces na arenie międzynarodowej osiągnęła w 1970 roku, kiedy to znalazła się w finale Pucharu Europy. Od tego czasu sporo wody w Wiśle przepłynęło i warto byłoby chyba ponownie pojawić się w finałowej rozgrywce europejskich pucharów.
W półfinale turnieju Final Four czeka już hiszpański zespół Ros Casares Walencja, który w ćwierćfinale w dwóch meczach poradził sobie z Halcon Avenida Salamanka. Kto zatem będzie miał zaszczyt stanąć przeciwko mistrzyniom Hiszpanii w decydującej rozgrywce?
Wisła Can Pack Kraków - Frisco Sika Brno / środa godz. 18:00