Bez oszczędzania - zapowiedź meczu PGE Turów Zgorzelec - Anwil Włocławek

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W szlagierowo zapowiadającym się meczu 24. kolejki Polskiej Ligi Koszykówki PGE Turów Zgorzelec w sobotę podejmie Anwil Włocławek. Dla obu stron mecz ma kolosalne znaczenie.

Spotkania obu drużyn urosły do miana hitu kolejki Polskiej Ligi Koszykówki. Nie inaczej będzie tym razem. W obecnym sezonie obie ekipy spotkały się już dwa razy. Na własnym parkiecie w pierwszej części sezonu wygrał Anwil, ale zaledwie różnicą 3 punktów (76:73). Dodajmy, że w tym spotkaniu na ławce trenerskiej PGE Turowa debiutował Andrej Urlep. Smaczkiem spotkania PGE Turowa z Anwilem był fakt, że włocławianie od czasu powrotu "czarno-zielonych" do ekstraklasy (6 lat) w Zgorzelcu jeszcze nie przegrali. Wyjątek stanowił niedawny mecz 1/2 finału Pucharu Polski wygrany przez PGE Turów 83:74. - Zagraliśmy wówczas na bardzo słabej skuteczności. W pierwszej połowie trafiliśmy jedną trójkę na 11 prób. W trzeciej kwarcie Turów uzyskał przewagę, ale udało nam się wrócić do gry. Czegoś nam jednak zabrakło. Pokazaliśmy, że możemy walczyć i w trudnych momentach wrócić do gry - skomentował po tych zawodach trener gości Igor Griszczuk.

PGE Turów pucharowy mecz wygrał z jednego powodu - zagrał bardzo agresywnie w obronie i odciął od piłek strzelców Anwilu z Andrzejem Plutą na czele. Nie trudno zgadnąć, że także tym razem na doświadczonym graczu włocławian bę1dzie skupiała się uwaga wicemistrzów Polski. - Anwil jest bardzo mocnym zespołem. Z pewnością czeka nas ciężka walka od pierwszej do ostatniej minuty. Jesteśmy na to gotowi. Aby myśleć o wygranej musimy przede wszystkim agresywnie bronić oraz ograniczyć poczynania Krzysztofa Szubargi i Andrzeja Pluty, który grozi rzutem z dystansu. Anwil najmocniejszy jest na obwodzie i my ten element musimy zneutralizować - potwierdził będący w coraz lepszej dyspozycji obrońca PGE Turowa Michał Chyliński. Gospodarze nie mogą także zapomnieć o będącym w świetnej dyspozycji Nikoli Jovanoviciu i bronionej tablicy. W ostatnim ligowym meczu z Kotwicą "czarno-zieloni" pozwolili kołobrzeżanom na aż 19 zbiórek w ataku! - Nie możemy sobie pozwolić na porażkę. Wciąż mamy szansę na zajęcie miejsca w pierwszej czwórce po sezonie zasadniczym. Trenerowi z pewnością będzie zależało na wygranej, podobnie jak koszykarzom - zauważył prezes PGE Turowa Jan Michalski.

Swoje cele ma także Anwil. Włocławianie w przypadku zwycięstwa w Zgorzelcu na finiszu sezonu zasadniczego będą mieli realne szanse na doścignięcie Asseco Prokomu Gdynia. W przypadku porażki mecz we własnej hali z zespołem znad morza będzie miał już wówczas znaczenie raczej tylko prestiżowe. - Przede wszystkim koncentrujemy się na sobie i na tym, aby wygrać każde kolejne spotkanie. Jeśli zagramy swoją koszykówkę, będziemy skuteczni w ataku to wszystko powinno być po naszej myśli. Jedziemy do Zgorzelca po zwycięstwo - zapowiedział rzucający Anwilu Kamil Chanas. - Z pewnością mecz będzie emocjonujący i zacięty. Kibice powinni być więc świadkami ciekawego pojedynku. Bardzo liczymy na ich wsparcie - zakończył Michał Chyliński.

Mecz w Zgorzelcu rozpocznie się o godz. 18 i będzie transmitowany na antenie TVP Sport oraz Radia Wrocław.

Źródło artykułu: